Dziwne przemówienie Szydło w Lublinie. Europosłanka pouczała piłkarzy i tłumaczyła się z broszki

Adam Nowiński
Konwencja Prawa i Sprawiedliwości odbyła się tym razem w Lublinie. Politycy partii po kolei prezentowali program, z którym pójdą do wyborów w październiku. Jedną z prelegentek była europosłanka Beata Szydło. Jej zadaniem było zachwalanie działań rządu dotyczących służby zdrowia, ale była premier postanowiła skomentować dodatkowo swój ostatni ubiór w Brukseli, który został zauważony przez media.
Beata Szydło miała dość niecodzienne priorytety podczas przemówienia. Fot. Twitter.com / @pisorgpl
Beatę Szydło zabolało chyba, że media zauważyły ją w Brukseli w jeansach i skórzanej kurtce. Zawsze elegancka i w towarzystwie ochroniarzy, rzeczywiście wyglądała w tym stroju dość nienaturalnie przechadzając się po stolicy Belgii. To tylko strój, ale najwidoczniej dla byłej premier było to na tyle ważne, żeby wypowiedzieć się na ten temat na konwencji partii.

– Wróciłam wczoraj z Brukseli i doszły do mnie niepokojące informacje, że jest afera z broszką. W niektórych mediach wczoraj na równo podawano informację o konwencji Koalicji Obywatelskiej i poszukiwaniach broszki. Mam dobrą wiadomość. Broszka się odnalazła. Jest tutaj. Dzisiaj najpiękniejsza z możliwych – biało-czerwona – mówiła Szyłdo. Ale to nie koniec "ważnych" uwag byłej premier podczas jednego wystąpienia. Odniosła się również do piątkowej porażki biało-czerwonych ze Słowenią. Stwierdziła, że "gdyby nasi piłkarze wysłuchali przemówienia prezesa, to byłby lepszy wynik meczu". Dalej mówiła już odnośnie programu partii i obietnic wyborczych, wśród których znalazło się utrzymanie 500 plus, programów mieszkaniowych oraz minimalnej emerytury. Dodała także, że PiS chciałby wprowadzić do szpitali i przychodni asystentów medycznych, którzy odciążyliby lekarzy z biurokratycznych obowiązków oraz system stypendialny dla młodych medyków i pielęgniarek.