32-latek, który prowadzi firmę, odpowiada Kaczyńskiemu. "Nie kupi pan mojego głosu"

Aneta Olender
"Nakazy, zakazy, przykazy. Panie Kaczyński, weź sobie pan je wsadź gdzie panu wygodnie, ale proszę się do mnie z nimi nie zbliżać. Nie kupi pan mojego głosu" – te słowa to reakcja Piotra Ogińskiego na kolejne obietnice Prawa i Sprawiedliwości. Ich autor prowadzi jednoosobową działalność gospodarczą i nie twierdzi, że rządzący nie spełniają przedwyborczych założeń. Chodzi o to, że jest spora grupa osób, która z nie tylko z nich nigdy nie skorzysta, ale będzie też musiała za nie zapłacić.
Piotr Ogiński prowadzi jednoosobową działalność gospodarczą, dlatego wie ile kosztują go spełnione obietnice PiS. Fot. archiwum prywatne
Wzrost minimalnej pensji do 2023 roku, według obietnic PiS będzie ona wynosiła 4 tys. zł, czy kolejna "trzynastka" dla emerytów, te obietnice Prawa i Sprawiedliwości, o których Jarosław Kaczyński mówił podczas konwencji programowej tej partii w Lublinie, przelały czarę goryczy.

Piotr Ogiński postanowił głośno powiedzieć o tym, co zwyczajnie wkurza wielu z nas. Kiedy jednym obiecuje się coraz więcej, dla innych nadal nie ma żadnej propozycji.

HATRICK KACZYŃSKIEGO

Wzrośnie płaca minimalna. Czyli co?

Pomimo moich 32 wiosen nigdy życiu nie pracowałem na etacie. Kilkukrotnie na umowie śmieciowej, a potem "własna działalność". Nie wiem, co to znaczy wypłata należna, minimalna, trzynasta, czym są płatne wakacje, urlop, L4, nie liczę na emeryturę. Za to wiem doskonale co to znaczy ZNALEŹĆ by ZAPŁACIĆ 1300 zł miesięcznie haraczu na ZUS.


Wiem, co to znaczy także opłacać abonament całej rodziny w prywatnej służbie zdrowia, dlatego, że państwowa pierwszego kontaktu nie za bardzo nadaje się do czegokolwiek. Ile pracuję, tyle zarabiam.

Płaca minimalna wzrasta. Wspaniale. Dla niewtajemniczonych stawka ZUS jest wyliczana z płacy minimalnej. Rośnie minimum dla jednych, dla mnie rośnie miesięczny wydatek.

Podwójna "trzynastka", patrz wyżej, w skrócie "xD".

Dopłaty dla rolników. Wnoszę o nową ustawę "dopłaty dla świetlików", upraszczając "dopłaty dla przedsiębiorców". Kiedy wchodzi w życie?

HATRICK OGIEGO - TRZY RAZY NIE panie Kaczyński. Nie dotyczy mnie, nie interesuje mnie, nic z tego nie będę miał.

Nowe obietnice wyborcze każdej ze stron obiecują rozdanie zabranych mi pieniędzy. Jednak obietnice partii rządzącej przekraczają logiczne pojęcie zdrowej polityki finansowej.

Przerażające jednak jest też jak bardzo skuteczna jest obecna "władza". Wszystko, co powiedzieli, to zrobili.

Można powiedzieć, "masz dziecko, pobierz 500+". Tak. Jestem beneficjentem 500 plus, ale postanowienie jest proste, jeżeli sytuacja finansowa nam to umożliwi, chcę te pieniądze odłożyć dla mojego potomstwa, by w wieku 18 lat miało bezpieczny start.

Nie mam zbyt wysokiego pojęcia o polityce finansowej państwa, ale nie trzeba wyższego wykształcenia by zrozumieć i umieć przewidzieć zjawisko, jakim jest inflacja. Przy świadomości wydatków, na jakie rzuciła się obecna "władza", mam wrażenie, że te uzbierane 500 plusy przy uzyskaniu pełnoletności mojego dziecka starczy na tygodniowy wypad do Mielna, a nie na utrzymanie się przez 5 lat na studiach. Tym "benefitem" nie kupicie mojego głosu panie Kaczyński i spółka.

Wątpliwe "dziękuję" kieruje także za decyzje zakazu handlu w niedziele i święta. Jedynym otwartym sklepem w okolicy okazał się sklep monopolowy 24h. W niedziele o 9 rano miałem problem, by kupić mleko i bułki (śniadanie wydaje się lepsze z tymi produktami), jednak wódę i fajki w każdym smaku i kolorze mógłbym mieć od ręki.

Nakazy, zakazy, przykazy. Panie Kaczyński, weź sobie pan je wsadź, gdzie panu wygodnie, ale proszę się do mnie z nimi nie zbliżać. Nie kupi pan mojego głosu.