PiS jeszcze zatęskni za Timmermansem. Miażdżące słowa jego następczyni o rządzie "dobrej zmiany"

Adam Nowiński
Kiedy Czesi otwierają szampana, bo ich przedstawicielka w Parlamencie Europejskim Věra Jourová została wybrana na wiceprzewodniczącą Komisji Europejskiej, na Nowogrodzkiej zabrakło powodów do radości. Jourová ma się bowiem zająć m. in. praworządnością w Polsce, a mówi się, że nie jest tak wyrozumiała, jak Frans Timmermans.
Věra Jourová ma zostać następczynią Fransa Timmermansa. Fot. Twitter.com / @strakovka
"F.Timmermans nie będzie już zajmował się problematyką praworządności, ale warto zapamiętać nazwisko jego następczyni. Věra Jourová wiąże przepływy finansowe z przestrzeganiem prawa" – napisał na Twitterze Leszek Miller. Były premier zacytował także jedną z wypowiedzi Jourovej, w której odnosiła się do zasad praworządności i konsekwencji ich łamania przez Prawo i Sprawiedliwość. "Pieniądze podatników z UE nie mogą pójść gdzieś, gdzie będzie tworzony dyktatorski reżim" – stwierdziła Czeszka.


To znaczy, że Jourová widzi jedno skuteczne rozwiązanie w walce z łamaniem praworządności w krajach Unii Europejskiej. Jej zdaniem należy zakręcić kurek z unijnymi pieniędzmi z dopłat.

Komisarz Jourová
Przed wyborem na wiceprzewodniczącą KE Jourová pełniła funkcję komisarz ds. sprawiedliwości, spraw konsumenckich i równości płci. Wielokrotnie krytykowała otwarcie działania PiS w kwestiach sądownictwa, ale jej portfolio jest pełne także kwestii dotyczących równości płci oraz ochrony gender.

W 2017 roku, kiedy w Polsce trwały opozycyjne protesty przeciw zmianom w sądownictwie forsowanym przez PiS pisała na Twitterze: "Jesteśmy świadkami systemowego zagrożenia dla rządów prawa w Polsce. Podział na władzę sądowniczą i wykonawczą jest w Polsce zagrożony".

Věra Jourová należała kiedyś co Czeskiej Partii Socjaldemokratycznej. Od kilku lat jednak związania jest z partią ANO, na czele której stoi premier Czech Andrej Babisz.