"Broń atomowa w rękach służb". Sikorski ostrzega przed tym, co może zrobić PiS

Łukasz Grzegorczyk
– Pegasus daje dostęp do wszystkich materiałów, które dana osoba ma na twardych dyskach, w chmurze, w telefonie. To już jest obłęd – ostrzegał w TVN24 Radosław Sikorski, były szef MSZ. Jego zdaniem władza wykorzysta informacje z tego systemu do gry politycznej.
Radosław Sikorski stwierdził, że informacje z systemu Pegasus mogą być wykorzystywane do "niszczenia rywali politycznych". Fot. Łukasz Antczak / Agencja Gazeta
System Pegasus nazywany jest "bronią atomową w rękach służb". Program ten bez wiedzy użytkownika potrafi m.in. odczytać dane z telefonu, nagrywa rozmowy i ma dostęp do kamery. A co najgorsze: jest niewykrywalny, co szczegółowo opisywaliśmy w naTemat.

Dziennikarze "Czarno na białym" TVN uważają, że najniebezpieczniejsze narzędzie do inwigilacji działa również w Polsce. Potwierdzili to m.in. informatycy z kanadyjskiej organizacji Citizen Lab, którzy śledzą aktywność tego systemu na świecie.

"System potrzebny, by niszczyć rywali politycznych"
Radosław Sikorski w TVN24 przekonywał, że Pegasus jest używany poza polskim systemem prawnym. – O ile wiem, nie wolno przeszukiwać materiałów wstecz, nawet obywatela, który jest o coś podejrzany. Można za zgodą sądu dokonywać inwigilacji na bieżąco. A Pegasus daje dostęp do wszystkich materiałów, które dana osoba ma na twardych dyskach, w chmurze, w telefonie. To już jest obłęd – tłumaczył.


Zdaniem europosła, wspomniany system potrzebny jest rządzącym do utrzymania władzy i żeby "niszczyć rywali politycznych". Dodał, że inne kraje europejskie również posiadają podobne systemy, ale wskazał ważną różnicę. – Gdy jestem w Wielkiej Brytanii podejrzewam, że jestem inwigilowany, ale mam pewność, że władza nie będzie używała tego do gry politycznej, a w Polsce mam pewność, że będzie – stwierdził.

źródło: TVN24