Zwykła ankieta czy inwigilacja? Polscy uczniowie rozpytywani m.in. o stosunek do Kościoła

Adam Nowiński
Dzieci w wybranych szkołach w województwie lubuskim dostały do wypełnienia ankiety, które poruszają wrażliwe kwestie jak molestowanie, religia, czy status materialny rodziny. Jak podaje portal Dziennik.pl sprawą zbulwersowany jest Związek Nauczycielstwa Polskiego. Z kolei MEN nie widzi w pytaniach żadnego problemu.
W szkołach w woj. lubuskim przeprowadzono dość kontrowersyjną ankietę. Fot. Dawid Chalimoniuk / Agencja Gazeta
Portal Dziennik.pl powołuje się na relacje nauczycieli szkół z województwa lubuskiego. Mieli oni dostać polecenie, żeby przeprowadzić anonimową ankietę wśród uczniów. Pytania mieli wziąć z projektu realizowanego przez fundację "Masz szansę na zlecenie Ministerstwa Edukacji Narodowej" pt. "System oddziaływań profilaktycznych w Polsce".

Adresatami ankiety są dzieci klas I-III. Część z nich nie umie jeszcze pisać, więc muszą korzystać z pomocy nauczycieli, co narusza już anonimowość badania. Ale największe kontrowersje wzbudzają same pytania, ponieważ dotyczą sytuacji rodzinnej, czyli, czy ich rodzice są ich biologicznymi rodzicami, czy są po rozwodzie, jakie mają wykształcenie. MEN chce też wiedzieć, jak często dzieci chodzą do kościoła oraz czy ktoś dotykał je w intymnych miejscach bez ich zgody.


– Nie jest dla mnie zrozumiałe, dlaczego dziecko musi odpowiadać na takie trudne i wrażliwe dla jego rodziny pytania. Nie wiem, w jakim celu uczniowie pytani są o to, czy mieszkają z macochą, czy jego rodzice są rozwiedzeni.(...) Nie jestem w stanie sobie wyobrazić, dlaczego autorzy ankiety pytają uczniów, jak często chodzą do kościoła lub jak często się modlą – mówi portalowi wiceprezes ZNP Krzysztof Baszczyński.

Z kolei MEN nie widzi w ankiecie żadnego problemu. "Ankiety były dobrowolne, a rodzice byli o nich poinformowani. Również każde pytanie było uzasadnione potwierdzonymi badaniami naukowymi i wynika z kanonu wiedzy stosowanej powszechnie przez środowisko akademickie" – tłumaczy rzeczniczka MEN Anna Ostrowska.

Tymczasem w programie wyborczym PiS pojawiła się wizja rozwoju polskiej edukacji. Na kilkunastu stronach partia zawarła, co ma się zmienić w ciągu następnych kilku lat. Więcej na ten temat w tekście dziennikarki NaTemat.pl Katarzyny Zuchowicz.

źródło: Dziennik.pl