Reżyserzy grożą bojkotem festiwalu w Gdyni. Powodem afera wokół "Solid Gold"

Adam Nowiński
"Solid Gold" został wycofany z konkursu głównego na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Decyzję w tej kwestii podjął producent filmu, który powołał się na negatywną opinię współproducenta – TVP. Konsekwencje tego posunięcia mogą być nieciekawe dla całego festiwalu, bo polscy reżyserzy już rozmawiają o jego zmianach i ewentualnym bojkocie – podaje "Gazeta Wyborcza".
Andrzej Jakimowski oraz gro polskich reżyserów negatywnie oceniło działanie organizatorów festiwalu w Gdyni. Fot. Renata Dąbrowska / Agencja Gazeta
– Polskie kino ma ostatnio dobrą passę, ale jeśli mamy ją podtrzymać, konieczne są zmiany na gdyńskim festiwalu, bo on nie cieszy się naszym zaufaniem, nie ma dobrej renomy – mówił podczas konferencji polskich reżyserów Andrzej Jakimowski, szef Gildii Reżyserów Polski. Wśród mówców znaleźli się m. in. Paweł Pawlikowski, Agnieszka Holland, Wojciech Smarzowski czy Małgorzata Szumowska.

Wszyscy zebrali się w Gdyni, żeby omówić sytuację Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych. Aferę wokół niego wywołało wycofanie z konkursu głównego filmu "Solid Gold". Zdaniem reżyserów festiwalowi potrzeba pewnego kodeksu z zasadami.


– Tu nie ma dobrej energii, czuć znużenie i zniechęcenie, załatwia się branżowe interesy. Potrzebny jest gospodarz, który nada imprezie charakter. By warto tu było przyjechać ze świata – mówił Paweł Pawlikowski, przedstawiając pierwszy postulat. Gospodarz miałby organizować konferencje poświęcone polskiemu kinu i miałby być wybierany przez pięciu laureatów Złotych Lwów.

Kolejnym postulatem reżyserów jest uniezależnienie Zespołu Selekcyjnego (wybierającego filmy do Konkursu Głównego) od Komitetu Organizacyjnego oraz ustalenie jasnych kryteriów doboru filmów.

– Zmiany nie tylko są wskazane i pożądane. Jeśli ich nie będzie, gdyński festiwal nie tylko straci renomę i kontakt z polskim widzem. Wówczas my, reżyserzy, poszukamy innej platformy prezentacji naszych filmów. Myślimy o powołaniu wydarzenia pod auspicjami Gildii Reżyserów Polskich. Zależy nam na Gdyni, która jest wpisana w nasze życiorysy. Ale może trzeba będzie powiedzieć: pa, pa – stwierdził Jakimowski stawiając organizatorom imprezy swego rodzaju ultimatum.

źródło: "Gazeta Wyborcza"