Ten klaun przeraża bardziej niż Pennywise, a istnieje naprawdę. Pojawiał się znikąd

Ola Gersz
Boisz się klaunów? Nie tylko Ty. A teraz będziesz się ich bał jeszcze bardziej. Wszystko przez jednego wyjątkowo upiornego klauna, który od kilku lat przyprawia o gęsią skórkę mieszkańców Florydy. To Wrinkles the Clown, przy którym Pennywise z "To" to mały pikuś. Bo on przynajmniej jest zmyślony.
Przerażający Wrinkles the Clown terroryzuje dzieci na Florydzie Fot. YouTube / HvUseen Wrinkles
Zmarszczki na twarzy i szyi, czarne dziury zamiast oczu, zaciśnięte czerwone usta, posępna mina. Wrinkles the Clown, czyli Pomarszczony Klaun, który jest jedną z największych medialnych tajemnic ostatnich lat, właśnie przeżywa drugie życie. Wszystko za sprawą filmu dokumentalnego, którego zwiastun można już obejrzeć w internecie i który ma odpowiedzieć na pytanie: kim jest Wrinkles? Pytanie, które Amerykanie zadają sobie od pięciu lat.
Koszmar z piekła rodem
Wszystko zaczęło się od pojawienia się w listopadzie 2014 roku na YouTube przyprawiającego o koszmary i zawał serca nagrania. Film został zarejestrowany wcześniej, bo w czerwcu 2013 roku, przez kamery monitoringu w domu mieszkalnym w mieście Sarasota na Florydzie.


Słabej jakości nagranie, na którym widać, jak przerażający klaun wychodzi z szuflady pod łóżkiem śpiącej dziewczynki w jej sypialni, a następnie podchodzi do kamery, z miejsca stało się viralem. Atmosferę horroru podsycały plotki, że właściciel domu nie miał pojęcia, jak klaun wszedł do środka i rodzina w panice wyprowadziła się z Sarasoty. Dziecku na szczęście nic się nie stało.
Panika została zasiana. Wrinkles zaczął pojawiać się w najróżniejszych miejscach w całej południowo-zachodniej Florydzie (głównie w Naples i Ft. Myers): na poboczu drogi, na czyimś podwórku, za oknem prywatnego domu, na przyjęciu dla dzieci. Przerażeni ludzie nagrywali go telefonem, klaun był też wielokrotnie łapany przez kamery monitoringu – jeżeli ktoś ma mocne nerwy, może wszystkie nagrania obejrzeć na kanale HvUseen Wrinkles na YouTube.

Panika szybko zamieniła się w histerię. O klaunie Wrinkles zaczęło być głośno w mediach, sprawą zaczęła interesować się policja. "Klaunowa histeria w Tampa Bay: policja w Pasco County bada doniesienia o strasznych klaunach" – głosiła lokalna gazeta "The Tampa Bay Times". Pomarszczony Klaun szybko przestał być jednak tylko lokalny – zaczęto o nim mówić w całym kraju, chociażby w popularnych telewizyjnych programach Jimmy'ego Fallona i Jamesa Cordena.

Czy ten klaun naprawdę istnieje? Czy jest istotą z piekła rodem, jak stworzony przez Stephena Kinga Pennywise w "To"? Czy ktoś może wszystkich wkręca? W głowie Amerykanów kłębiły się pytania. Ciekawość sięgnęła zenitu, gdy w południowo-zachodniej Florydzie na ścianach, słupach i murach zaczęły pojawiać się naklejki ze zdjęciem Pomarszczonego Klauna i numerem telefonu 407-734-0254. Czy ktoś w ogóle odważył się go wykręcić?
Fot. Screen z Instagrama
Okazało się, że tak, o czym powiedział sam... Wrinkles the Clown.

Czy są tu niegrzeczne dzieci?
W 2015 roku potworny klaun udzielił wywiadu dziennikowi "Washington Post" – powiedział, kim jest, jednak nie pokazał twarzy i nie wyjawił swojej tożsamości. Amerykanie odetchnęli – klaun był człowiekiem w przebraniu, a nie diabelskim pomiotem. Jednak zainteresowanie jeszcze się zwiększyło. Zwłaszcza wśród rodziców.

Wrinkles okazał się 65-letnim emerytem i weteranem wojennym po przeszczepie. Przed emeryturą łapał się różnych prac. Przeprowadził się na Florydę z Rhode Island po 2010 roku, był rozwiedziony, nie miał tu nikogo. Życie seniora go nudziło, więc zamówił maskę klauna, wizytówki i zaczął swój biznes.

Jednak okazało się, że nie ma już zapotrzebowania na zabawnych klaunów. – Gdy byłem zwykłym klaunem, nikt nie chciał mnie zatrudnić. Pomyślałem więc, że trochę to zaostrzę – mówi Wrinkles w zwiastunie filmu dokumentalnego. Jak powiedział wcześniej w "Washington Post", i tak nie lubi dzieci i nie ma ochoty robić "głupich zwierzątek z balonów". – Jestem po prostu dobrym klaunem starej daty. Kiedy byłem mały, w straszeniu dzieci nie było nic złego, a teraz wszystkie są płaczliwie i strachliwe. Chcę przywrócić strach – wyznał.
Okazało się, że przerażający klaun był strzałem w dziesiątkę. Zdesperowani rodzice zatrudniali Wrinkles, aby... szantażować swoje dzieci. Tak było w przypadku dziewczynki z pamiętnego wideo z 2013 roku. Klaun wyznał, że jej mama i tata sami poprosili go o interwencję i pokazywali córce wideo z jej sypialni, gdy tylko znowu było niegrzeczna. Przerażona dziewczynka – która tamtej nocy nie widziała klauna, gdyż bała się otworzyć oczy, gdy obudziły ją ruchy łóżka i dziwne dźwięki – błyskawicznie obiecała poprawę.

Takich rodziców było na pęczki. W 2015 roku, kiedy Wrinkles stał się medialnym fenomenem i celebrytą, codziennie dzwoniły do niego setki ludzi. W listopadzie tamtego roku klaun był już zarezerwowany aż do końca stycznia. Brał 150 dolarów za godzinę, chyba że jego występ miał być bardziej skomplikowany – wtedy liczył sobie więcej. Przyjmował tylko gotówkę.

Rodzice niegrzecznych dzieci zapraszali Wrinkles i na przyjęcia, i w najróżniejsze miejsca, gdzie mogły spotkać go ich dzieci. Klaun opowiedział Amerykanom o jednym takim spotkaniu, które zaaranżowali rodzice 12-letniego chłopca sprawiającego kłopoty wychowawcze.

– Chłopak bał się klaunów, więc pojawiłem się na przystanku autobusowym po drugiej stronie ulicy, którą szedł. Zaczął płakać przy swoich kolegach i uciekł do domu. Jego mama zadzwoniła do mnie kilka dni później i powiedziała: '"Dziękuję! Kiedy syn zachowuje się źle, po prostu go pytam, czy chce, żeby Wrinkles znowu do niego przyszedł" – wyznał klaun. 407-734-0254
To, co robił Wrinkles, cieszyło miłośników strasznych psikusów i rodziców niegrzecznych dzieci, jednak wielu oburzało. W filmie dokumentalnym "Wrinkles the Clown", który w amerykańskich kinach pojawi się 4 października, reżyser Michael Beach Nichols ujawnił nagrania ze swojej poczty głosowej. Nie brakuje wśród nich wyzwisk, hejtów, gróźb, a nawet... oferty matrymonialnych od, jak nazwał to Wrinkles, "psychopatycznych kobiet".

Nikt z nas na pewno nie chciałby być dzieckiem, którego rodzice nasłali na niego klauna rodem z piekła. Trauma na całe życie gotowa. Jednak Wrinkles odpierał wszystkie zarzuty. – Jeśli nikomu nie dzieje się krzywda, to co jest złego w przebieraniu się i straszeniu dzieci? Ile z tego jest faktycznie prawdą? Wszyscy powinni wyluzować, na miłość boską – mówił klaun w wywiadzie w magazynie "GQ" w 2016 roku.

Teraz Wrinkles ma już lata swojej świetności za sobą, ale zainteresowanie filmem o nim pokazuje, że jego legenda wciąż żyje. Kim tak naprawdę jest? Czy faktycznie to jego pomysł czy ta cała histeria kilka lat temu była tak naprawdę akcją marketingową (wielu twierdziło, że ma ona wypromować pierwszy film o Wrinkles, który w rezultacie nie powstał)?

Tego nie wiemy, więc pewnie poświęcimy się i obejrzymy dokument, w którym klaun bez oczu znowu nas przerazi. A jakby tego było mało numer telefonu Wrinklesa nadal działa...