Pierwsze dramaty miłosne w "Love Island". Na drodze kochanków stanął... krem do ciała

Bartosz Świderski
Polsatowska "Wyspa Miłości" zadrżała w posadach od pierwszego poważnego dramatu, który rozegrał się we wnętrzach jej luksusowych apartamentów. Chodzi o miłosne podchody Moniki i Damiana. Były Mister Polski chciał zdobyć serce bieszczadzkiej makijażystki, ale ta stawia na pierwszym miejscu na wygląd, co nie do końca przypadło do gustu Damianowi.
Damian i Monika byli na dobrej drodze, żeby zostać parą, ale o losie ich związku zadecydował jeden szczegół. Fot. Instagram.com / Love Island
Program "Wyspa Miłości" to odpowiedź Polsatu na "Big Brothera" z jednym małym wyjątkiem. "Love Island" skupia się bardziej na związkach i kulcie pięknego, szczupłego ciała, o czym w swojej recenzji w NaTemat.pl pisała Ola Gersz.

Czasami jednak bywa tak, że zbyt silne dążenie do perfekcji może stanąć na drodze dwóm kochankom. Tak było w przypadku Damiana, trenera personalnego z Łodzi i byłego Mistera Polski, oraz Moniki, makijażystki z Bieszczad. Od początku oboje mieli się ku sobie, ale dziewczyna trzymała Mistera na dystans. A pomocne jej w tym były... kosmetyki.
Damian wiele razy narzekał, że jej kosmetyczne rytuały przeszkadzają mu się zbliżyć do niej. – Żeby pójść z nią do łóżka, to naprawdę trzeba być mega cierpliwym. Jak już leży wysmarowana trzema warstwami kremu, to nie wolno jej dotknąć, bo to się wszystko wchłania – powiedział w jednym z odcinków.
Konflikt priorytetów narósł do tego stopnia, że Monika zerwała we wtorek z Damianem. Stwierdziła, że mężczyzna jest nudny i niedojrzały.