Wyciekły "taśmy Konfederacji"! Oto jak chcieli zdobyć pieniądze na kampanię

Zuzanna Tomaszewicz
"Fakt" dotarł do tajnego nagrania liderów partii należących do Konfederacji Wolność i Niepodległość. Z ich wypowiedzi można zrozumieć, że dzielą się między sobą pieniędzmi podatników, które pochodzą z subwencji ugrupowania KORWiN. Janusz Korwin-Mikke miał zaproponować 2,5 mln zł na kampanię wyborczą.
Działania Korwina-Mikkego są nielegalne. Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
Według ustaleń tabloidu 17 czerwca tego roku w siedzibie partii KORWiN odbyło się spotkanie tzw. "Rady liderów", w której udział wziął szef ugrupowania, a także m.in. poseł Marek Jakubiak, działaczka Kaja Godek oraz Robert Winnicki z Ruchu Narodowego. – Doskonale pamiętam ten dzień i oburzające rozmowy o finansach – zdradził jeden z uczestników spotkania.

Największym zaskoczeniem miał okazać się temat finansowania jesiennej kampanii wyborczej. W trakcie rozmów Korwin-Mikke zastanawiał się, ile pięniędzy pójdzie na kampanię Konfederacji z subwencji partii KORWiN. "Ostatecznie stanęło na niebagatelnej kwocie 2,5 mln zł" – czytamy w "Fakcie".


– Zakładamy, że po to są te pieniądze, żeby szły na kampanię. Powiedzmy sobie jasno – nie ma innych celów, niż kampania wyborcza. To jest kampania chyba decydująca – miał mówić Korwin-Mikke.

Jak się okazuje, domniemane plany Korwin-Mikkego były niezgodne z planem, a za ich realizację grozi chociażby kara do 2 lat więzienia, nie mówiąc już o karach pieniężnych sięgających nawet 100 tys. zł. – Partia może finansować działalność wyłącznie z utworzonego przez siebie komitetu wyborczego – zaznaczył w rozmowie z tabloidem Krzysztof Lorentz z Państwowej Komisji Wyborczej.

Janusz Korwin-Mikke zaprzecza, aby takie rozmowy kiedykolwiek się odbyły. Zapewnia, że "to niemożliwe".

źródło: "Fakt"