Wyciekły "taśmy Konfederacji"! Oto jak chcieli zdobyć pieniądze na kampanię
"Fakt" dotarł do tajnego nagrania liderów partii należących do Konfederacji Wolność i Niepodległość. Z ich wypowiedzi można zrozumieć, że dzielą się między sobą pieniędzmi podatników, które pochodzą z subwencji ugrupowania KORWiN. Janusz Korwin-Mikke miał zaproponować 2,5 mln zł na kampanię wyborczą.
Największym zaskoczeniem miał okazać się temat finansowania jesiennej kampanii wyborczej. W trakcie rozmów Korwin-Mikke zastanawiał się, ile pięniędzy pójdzie na kampanię Konfederacji z subwencji partii KORWiN. "Ostatecznie stanęło na niebagatelnej kwocie 2,5 mln zł" – czytamy w "Fakcie".
– Zakładamy, że po to są te pieniądze, żeby szły na kampanię. Powiedzmy sobie jasno – nie ma innych celów, niż kampania wyborcza. To jest kampania chyba decydująca – miał mówić Korwin-Mikke.
Jak się okazuje, domniemane plany Korwin-Mikkego były niezgodne z planem, a za ich realizację grozi chociażby kara do 2 lat więzienia, nie mówiąc już o karach pieniężnych sięgających nawet 100 tys. zł. – Partia może finansować działalność wyłącznie z utworzonego przez siebie komitetu wyborczego – zaznaczył w rozmowie z tabloidem Krzysztof Lorentz z Państwowej Komisji Wyborczej.
Janusz Korwin-Mikke zaprzecza, aby takie rozmowy kiedykolwiek się odbyły. Zapewnia, że "to niemożliwe".
źródło: "Fakt"