
Ruch Narodowy zauważył w końcu to, co dla wszystkich nawet niezbyt bacznie obserwujących sytuację w Polsce jest jasne. Lider RN stwierdził, że narodowa telewizja manipuluje. Zaskoczenie? Odkąd nastała dobra zmiana przy Woronicza, Marsz Niepodległości był przedstawiany jako radosne wydarzenie organizowane przez patriotów. Tym razem rolę organizatorów przemilczano.
Kto jak kto, ale obecna ekipa TVP doskonale zdaje sobie sprawę, kim są uczestnicy Marszu Niepodległości i jego organizatorzy. Dziennikarze TVP Info i "Wiadomości" w znacznej mierze rekrutują się z Telewizji Republika, gdzie "z przygodami" relacjonowali przed laty to, jak narodowcy świętują 11 listopada.
Ruch Narodowy, czyli partia skupiająca między innymi Młodzież Wszechpolską i Obóz Narodowo-Radykalny, ma poważne pretensje do TVP. Telewizja Polska bowiem, jak twierdzą narodowcy, tak zrelacjonowała Marsz Niepodległości, że właściwie pominięto rolę jego organizatorów. Ci zaś w tym roku są szczególnie dumni, gdyż w marszu wzięło udział 250 tys. osób (narodowcy mówią o szacunkach sięgających nawet i 400 tys.).
Jesteśmy po największej manifestacji po 1989 roku w Polsce. (...) Niestety muszę stwierdzić, że telewizja rządowa przedstawiła najbardziej zmanipulowany przekaz tego dnia, telewizja publiczna, nad tym niestety ubolewamy.
"Docierają do mnie sygnały o tym, że 5 tysięcy osób idących w marszu prezydenckim (w TVP – przyp. red.) traktują jakby to było ćwierć miliona faktycznie idących w corocznym Marszu Niepodległości" – skomentował wiceprezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Witold Tumanowicz. Przytoczył przy tym relację jednej z uczestniczek marszu oburzonej tym, że w narodowej telewizji pokazywany jest niemal wyłącznie prezydent Duda.
Czy w ten sposób Prawo i Sprawiedliwość chce zagospodarować dla siebie środowiska narodowców?
Często mam wrażenie, że ich intencje nie są czyste, że chodzi im tylko o to, żeby kupić poparcie środowisk narodowych. A jeśli chcą nas kupić, to co w zamian będą chcieli? Nam do PiS-u jest daleko i ja nie jestem optymistką jeśli chodzi o tzw. dobrą zmianę.
