Ruch Narodowy zauważył w końcu to, co dla wszystkich nawet niezbyt bacznie obserwujących sytuację w Polsce jest jasne. Lider RN stwierdził, że narodowa telewizja manipuluje. Zaskoczenie? Odkąd nastała dobra zmiana przy Woronicza, Marsz Niepodległości był przedstawiany jako radosne wydarzenie organizowane przez patriotów. Tym razem rolę organizatorów przemilczano.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
Prawdziwi patrioci
Kto jak kto, ale obecna ekipa TVP doskonale zdaje sobie sprawę, kim są uczestnicy Marszu Niepodległości i jego organizatorzy. Dziennikarze TVP Info i "Wiadomości" w znacznej mierze rekrutują się z Telewizji Republika, gdzie "z przygodami" relacjonowali przed laty to, jak narodowcy świętują 11 listopada.
Bartłomiej Graczak już na zawsze zostanie zapamiętany, jak w 2014 r. w stronę maszerujących Mostem Poniatowskiego z przerażeniem krzyczał, że to nie ekipa TVN, lecz Telewizji Republika stoi na wieżyczce. Tłum pozostawał na jego krzyki obojętny i śpiewał swoje "Je*ać TVN", rzucając przy tym w reportera różnymi przedmiotami.
Rok wcześniej Telewizja Republika zaprezentowała dramatyczną relację Bartłomieja Maślankiewicza o kibicu, z którego "został jedynie szalik". Dziś obaj pracują w TVP, a przez ostatnie lata narodowa telewizja o marszu informowała jako o radosnym święcie z udziałem samym patriotów. Tym razem, w setną rocznicę odzyskania niepodległości, coś się zmieniło.
"Tak się kończą kompromisy z PiS-em"
Ruch Narodowy, czyli partia skupiająca między innymi Młodzież Wszechpolską i Obóz Narodowo-Radykalny, ma poważne pretensje do TVP. Telewizja Polska bowiem, jak twierdzą narodowcy, tak zrelacjonowała Marsz Niepodległości, że właściwie pominięto rolę jego organizatorów. Ci zaś w tym roku są szczególnie dumni, gdyż w marszu wzięło udział 250 tys. osób (narodowcy mówią o szacunkach sięgających nawet i 400 tys.).
Telewizja Polska tymczasem zaprezentowała marsz w 100-lecie niepodległości jako sukces prezydenta Andrzeja Dudy i władzy PiS.
Jak to opisują narodowcy, 5-tysięczny marsz z udziałem przedstawicieli władzy, który szedł na czele, i który od wielotysięcznego marszu organizowanego przez Stowarzyszenie Marsz Niepodległości oddzielał bufor sił bezpieczeństwa, pokazywany był w telewizji jako główne wydarzenie.
Aby pokazać różnicę skali, narodowcy na Twitterze zaprezentowali zdjęcia, dowodzące bez cienia wątpliwości, gdzie szło więcej osób.
Ojcowie sukcesu
"Docierają do mnie sygnały o tym, że 5 tysięcy osób idących w marszu prezydenckim (w TVP – przyp. red.) traktują jakby to było ćwierć miliona faktycznie idących w corocznym Marszu Niepodległości" – skomentował wiceprezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Witold Tumanowicz. Przytoczył przy tym relację jednej z uczestniczek marszu oburzonej tym, że w narodowej telewizji pokazywany jest niemal wyłącznie prezydent Duda.
Relacje w TVP i słowa polityków PiS dowodzą tego, że obecna władza próbuje wygumkować nacjonalistyczne środowiska, przypisując sobie zasługi zorganizowania wydarzenia, które zgromadziło tak wielu uczestników. Jakby zapomniano, że ten prezydencki marsz to trochę dzieło przypadku i... Hanny Gronkiewicz-Waltz.
PiS chce kupić narodowców?
Czy w ten sposób Prawo i Sprawiedliwość chce zagospodarować dla siebie środowiska narodowców?
Po drugie – jest duże prawdopodobieństwo, że PiS od narodowców dostanie kosza. "PiS, PO – jedno zło" – to hasło narodowców przez lata głoszone było na licznych demonstracjach. – Dla nas PiS niewiele się różni od innych partii – mówiła naTemat Adrianna Gąsiorek z ONR.
Teraz, po marszu, narodowcy mają do powiedzenia dobrej zmianie tylko jedno. – Dziękujemy rządowi RP, że nie przeszkadzał setkom tysięcy Polaków manifestować tego dnia w Warszawie – stwierdził poseł Robert Winnicki.
Jesteśmy po największej manifestacji po 1989 roku w Polsce. (...) Niestety muszę stwierdzić, że telewizja rządowa przedstawiła najbardziej zmanipulowany przekaz tego dnia, telewizja publiczna, nad tym niestety ubolewamy.
ADRIANNA GĄSIOREK
Obóz Narodowo-Radykalny
Często mam wrażenie, że ich intencje nie są czyste, że chodzi im tylko o to, żeby kupić poparcie środowisk narodowych. A jeśli chcą nas kupić, to co w zamian będą chcieli? Nam do PiS-u jest daleko i ja nie jestem optymistką jeśli chodzi o tzw. dobrą zmianę.