"Córka chce mnie zniszczyć". Reżyser "Szybkich i wściekłych" miał napaść kobietę na tle seksualnym

Kamil Rakosza
"Huffington Post" opublikował historię 28-latki, który utrzymuje, że Rob Cohen dopuścił się na jej osobie napaści na tle seksualnym. Cohen jest reżyserem, spod jego ręki wyszły takie filmy jak pierwsza część "Szybkich i wściekłych", "Tunel" czy "Ostatni smok".
Huffington Post opublikował artykuł, w którym kobieta oskarża reżysera "Szybkich i wściekłych" o napaść na tle seksualnym. Fot. Instagram / @fastandfurious / @cinedeocio
Kobieta przedstawiająca się jako Jane utrzymuje w rozmowie z "Huffington Post", że w 2015 r. Rob Cohen próbował ją zgwałcić. Do zdarzenia miało dojść na Manhattanie przy okazji spotkania biznesowego, na które Jane została zaproszona przez reżysera. Mieli rozmawiać o pilotażowym odcinku nowego serialu. Produkcja nigdy jednak nie została rozpoczęta. Cohen miał zabrać Jane do pubu, gdzie postawił jej drinka. Następnie dwójka przeniosła się do restauracji w hotelu, w którym zatrzymał się reżyser. Tam kobieta miała wypić wino, po którym straciła przytomność.


Zgodnie z tym, co mówi Jane, kobieta obudziła się dopiero w pokoju hotelowym Roba Cohena. Mężczyzna miał ją wówczas atakować. Reżyser odpiera zarzuty, twierdzi, że to robota jego transseksualnej córki Valkyrie Weather, która zdaniem Cohena próbuje go zniszczyć. Wcześniej filmowiec został oskarżony przez Weather o to, że molestował ją, gdy była dzieckiem.

– Mam nadzieję i modlę się, aby tysiące ludzi, którzy mnie znają, pracowali ze mną lub po prostu są uczciwi, będą wiedzieć, że jest to nieprawdziwa i bezpodstawna historia, która narodziła się z ust nienawidzącej mnie córki i jej matki, mojej byłej żony. To jest bardzo bolesne. Muszę żyć z faktem, że moja córka (wcześniej syn), zdecydowała się na wojnę ze mną (...). Nigdy nikogo nie napadłem, nie zgwałciłem, nie narkotyzowałem ani nie molestowałem. Moja córka chce mnie zniszczyć – podkreślał Cohen.

Źródło: "Huffington Post"