Wałęsa "w obliczu śmierci wybaczył" Morawieckiemu. A przy okazji wszystko mu wypomniał

Paweł Kalisz
Lech Wałęsa postanowił coś napisać o Kornelu Morawieckim. Nie chciał jednak pisać o zmarłym źle, więc wybrał inną formę. Po chrześcijańsku wybaczył mu to, co wiele lat wcześniej poróżniło obu opozycyjnych działaczy.
Lech Wałęsa "po chrześcijańsku" wybaczył zmarłemu Kornelowi Morawieckiemu wszystko, czym marszałek senior zawinił byłemu prezydentowi. Fot. Patryk Ogorzałek / Agencja Gazeta
"O zmarłych w naszej chrześcijańskiej kulturze nie należy mówić źle, problem w tym, że z mojej perspektywy pod ten adres nic dobrego nie mam do powiedzenia. Więc w obliczu śmierci wybaczam po chrześcijańsku pretensje zgłaszane wcześniej za próbę rozbicia Solidarności w 1982 r., za uzgodnioną wcześniej dezercję, za drukowanie fałszywek od Kiszczaka w prasie Solidarności Walczącej" – napisał na Facebooku Lech Wałęsa.
Były prezydent wybrał dość szczególną formę wypomnienia zmarłemu Kornelowi Morawieckiemu tych "grzechów", które wiele lat temu poróżniły obu polityków. "Za chwilę dołączę do tamtej strony, pragnę więc po Nas zostawić prawdę, a nie perfidnie kłamliwą wymyśloną wersje Kaczyńskich" – wyjaśnił Wałęsa, dlaczego w ogóle zdecydował się napisać o Morawieckim.


Kornel Morawiecki zmarł 30 września. Działacz opozycyjny z czasów PRL chorował na raka trzustki. Ojciec premiera Mateusza Morawieckiego przygotowywał się do startu w wyborach na senatora z okręgu nr 59, który obejmuje m.in. Łomżę i Suwałki.