Mariusz Szczygieł z nagrodą Nike za książkę o zapomnianych ciotkach braci Kaczyńskich

Tomasz Ławnicki
Tego werdyktu można się było spodziewać. Na tę książkę postawili bowiem także czytelnicy. Jury poszło tym samym tropem. 23. Nagroda Literacka Nike trafiła do rąk Mariusza Szczygła za tom reportaży "Nie ma".
Mariusz Szczygieł z nagrodą Nike. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
"O 'Nie ma' trudno mówić. Trzeba przeczytać i wejść do świata etapów. Autor opisał w książce między innymi historię dwóch sióstr bliźniaczek, ciotek Jarosława i Lecha Kaczyńskich. Ludwika i Zofia Woźnickie popełniły samobójstwo. Najpierw jedna rzuciła się z okna, następnie druga z balkonu" – tak w naTemat książkę Mariusza Szczygła opisywał Damian Maliszewski, gdy już było wiadomo, że reportażysta został uhonorowany nagrodą Nike czytelników.

Teraz wiadomo już, że tom reportaży Szczygła o przemijaniu podbił także serca jurorów. – Nagradzamy książkę, która jest niczym rozsypane archiwum z poszukiwań odpowiedzi na pytanie fundamentalne: dlaczego raczej czegoś "nie ma", niż jest – uzasadniał w laudacji przewodniczący jury prof. Marek Zaleski.
– Ciężko to unieść – mówił Szczygieł, odbierając statuetkę. – Przepraszam, że tak nosem pociągam, ale mam chyba kłopoty hormonalne może w moim wieku, bo się strasznie wzruszyłem – żartował. Po czym wytłumaczył, dlaczego pisze reportaże. Bo - mówiąc w skrócie - jak przyznał, zmyślanie mu nie idzie.


– Kiedy biorę się za fakt, a szczególnie za fakt mało znany i mówią mi: "no i poza tym już nic wiadomo", to wtedy w moim organizmie te wszystkie neuroprzekaźniki zaczynają tak funkcjonować jak pod wpływem narkotyków. (...) Zaczynam być detektywem, szukam, dzieje się coś z moim organizmem. A jak zmyśliłem, to napisałem – i nic, moje ciało nic nie czuło. Postanowiłem wtedy, że postawię na non-fiction – tłumaczył Mariusz Szczygieł.

Zofia i Ludwika Woźnickie, przyszywane ciotki braci Kaczyńskich, były pisarkami. "Ich książki zostały powyrzucane z publicznych bibliotek. Nie w takim sensie, że zostały ocenzurowane, tylko "zubytkowane”, jak mówią bibliotekarki. A "ubytkuje” się książki nieczytane i niewypożyczane. One były popularne jako pisarki w latach 60, zwłaszcza jako pisarki dla dzieci" – opowiadał o bohaterkach reportażu Mariusz Szczygieł w rozmowie z naTemat.