Startuje z listy PiS, ma zarzuty prokuratorskie. Ta historia pokazuje ogromną hipokryzję władzy

Katarzyna Zuchowicz
TVP żyje taśmami Neumanna niemal dzień i w nocy, politycy prawicy grzmią, że jego grzechy są tak ogromne, że powinien zrezygnować ze startu w wyborach. Tymczasem z listy PiS do Sejmu zamierza się dostać Małgorzata Zwiercan. Posłanka, która kilka miesięcy usłyszała zarzut prokuratorski i – jak się właśnie dowiedzieliśmy – wspiera ją premier. Czy komukolwiek to przeszkadza? Ta historia pokazuje, jak w PiS można stosować podwójne standardy.
Premier Morawiecki zamieścił zdjęcia z posłanką Małgorzatą Zwiercan: "Od lat 80. do dziś, zawsze wiernie działa dla ideałów wolności i solidarności". Fot. Screen/Twitter/Mateusz Morawiecki
Małgorzata Zwiercan była prawą ręką Kornela Morawieckiego. I to niemal dosłownie. Przypomnijmy – jako posłanka Kukiz'15 – w 2016 roku oddała za niego głos podczas głosowania nad wyborem sędziego Trybunału Konstytucyjnego i jeszcze tego samego dnia została za to wyrzucona z partii.

Cała Polska widziała to głosowanie. Dowody były czarno na białym. Posłanka zrzekła się potem immunitetu. A jednak postępowanie prokuratorskie wciąż się nie zakończyło. "Może dlatego, że posłanka Małgorzata Zwiercan należy do najbardziej zaufanych, lojalnych i oddanych współpracowniczek ojca premiera" – pisaliśmy już w naTemat.


W lutym tego roku Wirtualna Polska ustaliła, że Małgorzata Zwiercan usłyszała zarzuty – "przekroczenia uprawnień służbowych poprzez skorzystanie z karty do głosowania innego posła i oddanie za niego głosu". Taką infomację przekazał Łukasz Łapczyński, rzecznik prokuratury okręgowej w Warszawie. Jak informowano, grozi jej kara do trzech lat więzienia, ale ona sama nie przyznała się do zarzucanego jej czynu.

A kilka miesięcy miesięcy później znalazła się na listach PiS. "Panie Prokuratorze Ziobro, a może juz teraz Pan pokaże jak prawa i sprawiedliwa jest partia władzy i przed końcem kadencji Sejmu zaprowadzi Pan posłankę Zwiercan do sali rozpraw? My tę Panią po nielegalnym głosowaniu natychmiast wykluczyliśmy z Klubu" – komentował w emocjonalnym wpisie na FB Paweł Kukiz. "To po prostu skandal"
Małgorzata Zwiercan startuje w Gdyni. Prowadzi bardzo aktywną kampanię wyborczą. I właśnie – jak dowiedzieliśmy się z twitterowego konta Mateusza Morawieckiego – wsparł ją premier rządu RP.

"Pani Poseł Zwiercan wytrwale pracuje na rzecz mieszkańców Gdyni, których problemy i potrzeby omówiliśmy na dzisiejszym spotkaniu. Od lat 80. do dziś, zawsze wiernie działa dla ideałów wolności i solidarności" – tak podsumował jej działalność Morawiecki.

Reakcje na ten wpis? Właściwie jednoznaczne. "Nie wierzę, czy to ta osoba która oszukała w Sejmie naród i ojczyznę, głosując na 2 ręce?", "Kandydatka z zarzutami", "Wstyd" – odpisują premierowi internauci. I teraz wyobraźmy sobie hipotetyczną sytuację, że taka osoba jest na listach Koalicji Obywatelskiej. Co się wtedy dzieje? Przy gigantycznej nagonce, która ma ma miejsce na posłów Neumanna czy Brejzę, aż trudno sobie wyobrazić, jaka w takim przypadku mogłaby być reakcja.

– Ja nie przypominam sobie, że ktoś, wobec kogo od kilku lat trwa postępowanie prokuratorskie, w ogóle kandydował w wyborach. Cała Polska widziała jak pani poseł głosowała. To po prostu skandal – reaguje w rozmowie z naTemat Tadeusz Szemiot, radny KO z Gdyni. Gdy ogłoszono jej start w wyborach, słyszał wiele nieprzychylnych komentarzy wśród gdynian. – "Przecież to ta osoba, która głosowała na dwie ręce" – reagowali zaskoczeni mieszkańcy – mówi.
Tadeusz Szemiot

"Adam Szejnfeld napisał, że gdybyśmy robili choć 1 procent tego, co przeciwnicy, to byśmy byli medialnie i politycznie zabici. Podzielam tę opinię odnośnie relatywizmu, z jakim mamy do czynienia".

"Cała Gdynia pełna jej samochodów"
Zwiercan jest członkiem koła Wolni i Solidarni, które po wyrzuceniu z Kukiz'15 tworzyła razem z Kornelem Morawieckim. Gdy marszałek-senior zmarł, zawiesiła swój osobisty udział w kampanii wyborczej, która – jak słyszę – w Gdyni jest bardzo aktywna.

– Czuję w jej kampanii jakąś kosmiczną zaciekłość, której nie ma u innych tutejszych kandydatów PiS. Na całym Pomorzu strasznie dużo jest jej plakatów i banerów. Cała Gdynia jest pełna samochodów dostawczych z jej banerami. Już kilka miesięcy temu w szkole Marynarki Wojennej w Gdyni odbyło się duże forum ekonomiczne, na które z billboardów zapraszała posłanka Zwiercan. Była też historia z plakatami jednego z kandydatów KO. Pewnego dnia zostały zaklejone plakatami posłanki Zwiercan – opowiada nam jeden z polityków opozycji. Tak, słyszał, że ludzie są oburzeni, że "to ta, co głosowała na dwie ręce". – Ale to przeciwnicy PiS. Druga strona uważa, że miała znakomite relacje z Kornelem Morawieckim, dla niego w końcu złamała prawo – zauważa.

Posłanka brała m.in. udział w konwencji PiS w Katowicach. Zdjęcie z premierem Morawieckim zamieściła na FB. Na plakatach w Gdyni, co też wychwytują internauci, też jest razem z premierem.
Z kolei pod koniec września premier Mateusz Morawiecki miał być gościem XI Festiwalu Filmowego Niepokorni Niezłomni Wyklęci, ale z powodu choroby ojca nie mógł przyjechać. Szef festiwalu przygotował dla niego specjalny prezent. Z powodu nieobecności Morawieckiego, przekazał go właśnie na ręce posłanki Małgorzaty Zwiercan.

– Odkąd poznałam Kornela w latach 80., zawsze myślał tylko o Polsce, o wolnej Polsce, i wszystko o tej wolnej Polsce robił. To dla mnie wielki zaszczyt, że będę mogła przekazać panu premierowi tę piękną fotografię marszałka seniora – odpowiedziała. "Nikogo to nie dyskwalifikuje"
Pytam polityków PiS, czy nie przeszkadza im, że na listach ich partii jest osoba z zarzutami.

– To są tylko zarzuty. Nie wiadomo, czy się potwierdzą – mówi jeden z nich. A że cała Polska to widziała? – No tak, ale nie ma wyroku sądowego w tej sprawie, więc w tym momencie trudno panią Zwiercan, zgodnie z obowiązującym prawem, uznawać za winną. Postępowanie jest w toku.

Taka reakcja jest najczęściej. – Pamiętajmy, że są to tylko zarzuty, a nie wyrok – słyszę.

Dr Marcin Wołek, radny bezpartyjny, Samorządność: – W tych specyficznych czasach, w których żyjemy, postawienie zarzutów prokuratorskich jeszcze nikogo nie dyskwalifikuje. Dopiero ich rozstrzygnięcie i wyrok skazujący powinien taką osobę dyskwalifikować. Nie ma tu znaczenia przynależność partyjna.

Tak samo zresztą tłumaczył umiejscowienie posłanki na liście PiS szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk.
Michał Dworczyk

"Nie znam precyzyjnie, na jakim etapie wyjaśniania jest ta sprawa. Natomiast myślę, że dobrym obyczajem w Polsce jest – i warto się trzymać tego obyczaju – żeby nie piętnować osób, które nie zostały skazane prawomocnym wyrokiem sądowym. Podjęliśmy taką decyzję polityczną, że na tym etapie rozpatrywania sprawy pani Zwiercan spełniała kryteria polityczne, aby znaleźć się na liście wyborczej Prawa i Sprawiedliwości". Czytaj więcej

"To bardzo zasłużona osoba"
Premier Morawiecki wspomniał, że posłanka "wytrwale pracuje na rzecz mieszkańców Gdyni". Czyli jak?

– To opinia pana premiera, ja nie znam pani poseł z takiego dorobku. Dopóki nie została posłem, dla mnie była osobą zupełnie anonimową – zauważa Tadeusz Szemiot. Niektórzy zwracają uwagę, że chyba najbardziej ze wszystkich kandydatów widać ją w pobliżu prezydenta Gdyni. Mówią, że najbardziej angażuje się zwłaszcza w sprawy seniorów.

Ale w PiS szczególnie podkreślają jej inne zasługi. – To jest bardzo zasłużona osoba dla ruchu Solidarności Walczącej. Dzielnie walczyła u boku Kornela Morawieckiego, można powiedzieć, że razem z mężem kładli podwaliny dla Solidarności Walczącej. Kornel Morawiecki był zżyty z państwem Zwiercan i wsparcie premiera jest absolutnie naturalne. Na pewno pan premier nie wspiera zarzutów prokuratorskich wobec pani poseł, tylko wspiera działaczkę Solidarności walczącej – mówi Marek Dudziński, jeden z gdyńskich radnych PiS.

– Wiem, że była mocno zaangażowana w kolportaż prasy podziemnej i ulotek. Zawsze wraz z mężem była zaangażowana w podziemie. Jej zasługi są niepodważalne. To na pewno budzi nasz duży szacunek – dodaje.

O "dobrej zmianie" w TV Trwam
Niedawno posłanka wystąpiła w sztandarowym programie TV Trwam "Rozmowy Niedokończone". Przekonywała do "dobrej zmiany". – Powinniśmy tę zmianę dalej kontynuować – mówiła w rozmowie z księdzem, który prowadził audycję.
Małgorzata Zwiercan
TV Trwam

"Program 500 plus”, który był realizowany od 1 kwietnia 2016 roku, wyniósł już 77 miliardów złotych na dzień dzisiejszy. Od 1 lipca br. ten program jest dedykowany wszystkim dzieciom, czyli od pierwszego dziecka wszyscy otrzymują „500 plus”. To jest dobra zmiana, dobry czas dla wszystkich Polaków. Powinniśmy tę zmianę dalej kontynuować". Czytaj więcej

Pod koniec września była też gościem programu TVP Info "Minęła 8" i mówiła o tym, że Zjednoczona Prawica jest wiarygodna. Nikt o sprawę głosowania "na dwie ręce" jej nie pytał. Nikt nie naciskał.

Jedynie inny gość w studiu, Katarzyna Piekarska z SLD, o niej przypomniała. Zwiercan odpowiedziała, że insynuuje jakieś niewyjaśnione sprawy. Przypomniała, że dwa lata temu zrzekła się immunitetu. I dalej chciała mówić o programie wyborczym.

Krótkie spięcie na antenie prowadzący łagodził słowami: – Drogie panie, ja tutaj stawiam kropkę.

I można się tylko domyślać, jaka byłaby reakcja, gdyby chodziło o polityka opozycji.