Boruc nie pójdzie śladami Mariny i zagłosuje. "Fajnie jest mieć własne zdanie"
Zuzanna Tomaszewicz
W przeciwieństwie do Mariny Łuczenko-Szczęsnej, Sara Boruc weźmie udział w wyborach parlamentarnych wraz z mężem Arturem Borucem. Zdaniem celebrytki dobrze jest czuć, że ma się na coś wpływ. – Coś jest jednak w naszych rękach – powiedziała.
Marina Łuczenko-Szczęsna, żona reprezentanta Polski w piłce nożnej Wojciecha Szczęsnego, przyznała, że nie weźmie udziału w wyborach parlamentarnych, które zaplanowano na najbliższą niedzielę. – Ja się nie interesuję polityką (…). Zawsze uważałam, że artyści powinni być tak troszeczkę z boku – przyznała w rozmowie z portalem Pudelek.
Dodatkowym powodem jej nieobecności przy urnie jest fakt, że piosenkarka będzie przebywać 13 października we Włoszech. Oznajmiła, że zagranicą też nie zagłosuje.Innym przykładem świeci zaś Sara Boruc, żona byłego bramkarza reprezentacji Polski. W rozmowie z portalem Pudelek przyznała, że prawo głosu jest bardzo ważne. – Oczywiście, że wybieramy się z Arturem na wybory! Jesteśmy oboje Polakami i dobro naszego kraju leży nam na sercu. Niezależnie od tego, gdzie akurat mieszkamy. I średnio interesuje nas jak to wygląda PR-owo - przyznała.
– Fajnie jest mieć poglądy i własne zdanie. Dobrze czuć, że coś jest jednak w naszych rękach i mamy wpływ na zmiany lub ich brak – dodała partnerka piłkarza.
Spekuluje się, że Łuczenko-Szczęsna i Boruc nie przepadają już za sobą. A kiedyś się przyjaźniły.Przypomnijmy, że inne gwiazdy również wyraziły zainteresowanie wzięciem udziału w najbliższych wyborach. Wśród nich znalazła się m.in. Magda Gessler, która nie owijając w bawełnę napisała, dlaczego oddanie głosu jest ważne. "Pamiętaj, nie głosując, tracisz prawdo do narzekania! Nawet jeśli mamy obudzić się z ręką w nocniku, warto wybrać, w którym" – stwierdziła.