Falenta chce ujawnić "prawdę o aferze podsłuchowej". Napisał do znanego dziennika

Paweł Kalisz
Marek Falenta chce ujawnić szczegóły afery podsłuchowej wymierzonej w rząd PO-PSL. Biznesmen, który stoi za zorganizowaniem podsłuchów w restauracji Sowa i Przyjaciele, aktualnie przebywa w więzieniu i zapewnia, że za aferą stoją politycy Prawa i Sprawiedliwości.
Marek Falenta chce wyjawić prawdę w sprawie afery podsłuchowej. Fot. Adam Stępień / Agencja Gazeta
Marek Falenta w lutym został zatrzymany na terenie Hiszpanii i przewieziony do Polski. Tu odbywa zasądzoną wcześniej karę 2,5 roku więzienia. Jeszcze z Hiszpanii biznesmen pisał listy do polskich władz i prezesa Jarosława Kaczyńskiego, w których domagał się uniewinnienia pod groźbą ujawnienia szczegółów afery podsłuchowej. Za kratki jednak trafił i wygląda na to, że ma dość milczenia.

Jak informuje "Gazeta Wyborcza", Falenta wysłał na adres redakcji list, w którym zapowiada przerwanie milczenia. W koredpondencji tej czytamy:
Marek Falenta
sprawca afery podsłuchowej w liście do "Gazety Wyborczej"

Jestem gotowy przedstawić prawdziwą wersję afery podsłuchowej. Mogę poprzeć to dowodami w postaci nagrań moich rozmów z funkcjonariuszami CBA. To wyjaśni całą aferę, a mnie oczyści z zarzutów, ponieważ działałem w błędzie.

Żeby jeszcze bardzie uprawdopodobnić to, co jest gotów zeznać, biznesmen prosi o przesłuchanie z użyciem wariografu. Falenta twierdzi, że ma nagrania, na których funkcjonariusze CBA gwarantują m nietykalność w zamian za zorganizowanie "studia nagrań" w restauracji Sowa i Przyjaciele. pośród innych dowodów mają też być nagrane rozmowy Falenty z ważnymi politykami PiS, w tym z Mateuszem Morawieckim.


źródło: "Gazeta Wyborcza"