Nowe dane o frekwencji. Ujawniono, kto chętniej ruszył do urn – mieszkańcy miast czy wsi

Łukasz Grzegorczyk
Do godziny 12:00 frekwencja w wyborach parlamentarnych wyniosła 18,14 proc. Okazuje się, że najchętniej ruszyli głosować mieszkańcy mniejszych miast i wsi. Gorzej wypadły wyniki w dużych miastach.
Do godz. 12:00 najwięcej osób głosowało w małych miastach i na wsiach. Fot. Grzegorz Celejewski / Agencja Gazeta
Po godzinie 12:00 stało się jasne, że frekwencja jest sporo wyższa od tej w południe w wyborach parlamentarnych cztery lata temu. Wtedy wyniosła ona 16,47 proc., co oznacza różnicę 1,67 punktu procentowego.

Socjolog Marcin Palade pokazał bardziej szczegółowe dane bazujące na liczbach z poszczególnych województw. Wynika z nich, że do godz. 12:00 w miastach na prawach powiatu zagłosowało 33,9 proc. uprawnionych. Dla porównania, w 2015 r. było to 35,3 proc.

Dużo lepiej do południa wypadła jednak frekwencja w małych miastach i na wsiach (66,1 proc.). Cztery lata temu ten wynik wynosił 64,7 proc. Innymi słowy mieszkańcy małych ośrodków do południa do wyborów poszli chętniej, a mieszkańcy tych dużych – mniej chętnie. Przypomnijmy, że głosować w wyborach parlamentarnych można od godz. 7:00 do 21:00. W lokalu wyborczym trzeba mieć przy sobie dokument potwierdzający naszą tożsamość. Głosujemy nie tylko w kraju – Polacy za granicą także tłumnie ruszyli do lokali wyborczych, o czym pisaliśmy w naTemat. Swoje głosy oddali już czołowi politycy, m.in. Donald Tusk, Jarosław Kaczyński i Jarosław Gowin.