Ksiądz wsparł Tęczowy Piątek. Podał argumenty, o których duchowni w Polsce nie chcą słyszeć
Księża w Polsce nie zostawili suchej nitki na organizowanym w szkołach Tęczowym Piątku. Tymczasem znalazł się duchowny, który wsparł tę inicjatywę. – To wynika z mojej wiary, podejścia do Biblii, bliźniego, Boga – powiedział w rozmowie z naTemat ks. Michał Jabłoński, proboszcz parafii Ewangelicko-Reformowanej w Warszawie.
Inicjatywę krytykują prawicowe media, politycy, ale także Kościół. Episkopat straszy rodziców, a Fundacja Mamy i Taty wprost apeluje, by nie posyłać dzieci do szkoły, aby 25 października był "wolny od ideologii".
W tej lawinie komentarzy szczególnie wybrzmiał jeden głos. Ksiądz Michał Jabłoński, proboszcz parafii Ewangelicko-Reformowanej w Warszawie, bez wahania stanął po stronie osób zaangażowanych w Tęczowy Piątek. Zadeklarował to publicznie. W rozmowie z nami zwrócił uwagę na falę nienawiści, która dotyka osoby LGBT.
Łukasz Grzegorczyk: Stanął ksiądz w kontrze. Do polskich księży, Episkopatu, krytyków "tęczowych" inicjatyw.
Ks. Michał Jabłoński: Na pewno jestem w kontrze do bardzo wybiórczego i krzywdzącego odczytywania Biblii. Uważam, że trzeba czytać ją krytycznie i rozpatrywać cały kontekst. Bóg jest często przedstawiany przez duchownych w sfałszowany sposób. To Bóg, który jest zły na człowieka. Absolutnie nie jest to złośliwy starzec, który patrzy na człowieka tylko pod kątem praw, zakazów i nakazów.
Bóg jest istotą, która stworzyła człowieka po to, żeby on żył i kochał. Dla mnie jest obojętne, czy to jest miłość mężczyzny do mężczyzny, kobiety do kobiety, czy miłość heteroseksualna. To miłość, która jest darem bożym, i już.
Skąd pomysł, żeby wesprzeć Tęczowy Piątek?
Jeszcze tydzień temu nie wiedziałem za dużo na temat Tęczowego Piątku, ale zaprosił mnie pan Bartłomiej Pielak, jeden z dyrektorów liceum w Warszawie (I Społeczne Liceum Ogólnokształcące im. Maharadży Jam Saheba Digvijay Sinhji - red.). Zachęcił mnie do udziału w tym wydarzeniu. Znamy się dość długo, więc się zgodziłem i zacząłem czytać, czym w ogóle jest ten Tęczowy Piątek.
Pooglądałem filmy, akcję reklamową o młodych osobach, które czasami są w strasznym stanie. Są źle traktowane przez swoich rówieśników czy nawet nauczycieli. Moją jedyną reakcją wierzącego człowieka, ewangelika i pastora, było poparcie tej akcji. To wynika z mojej wiary, podejścia do Biblii, bliźniego, Boga.
Z czego bierze się ten spór wokół "tęczowych" inicjatyw?
Złe reakcje wymierzone we wszystkich, którzy organizują Tęczowy Piątek, to wynika z wypaczonego obrazu Boga, który ktoś im zaszczepił. Ktoś, czyli często duchowni. Przede wszystkim to ignorancja. Dla mnie Tęczowy Piątek jest okazją, żeby te mroki niewiedzy rozjaśnić. Chodzi o edukację. Ludzie, którzy bardzo negatywnie wypowiadają się o homoseksualistach i LGBT, w większości są ludźmi niedouczonymi i nie znają problemu. Opierają swoje opinie tylko na zdaniach innych osób, zwłaszcza duchownych, również nie zawsze dobrze wykształconych.
Fot. Arkadiusz Stankiewicz / Agencja Gazeta
Zgadza się, ale przede wszystkim w większości są nieprawdziwe. One krzywdzą człowieka. Kościół ma za zadanie tłumaczyć człowiekowi sprawy Boże w taki sposób, by podnosić na duchu, pocieszać i wskazywać mu nadzieję. A ja niestety widzę w wypowiedziach niektórych dostojników Kościoła, że oni skazują człowieka na piekło zwątpienia, niepewności, poczucia winy i kary. Dla większości ludzi Bóg kojarzony jest z karą, a nie z nadzieją i miłością.
Nie boi się ksiądz fali hejtu po wsparciu Tęczowego Piątku?
Nie boję się, bo człowiek który wie, jaka jest jego wiara i zna jej biblijne podstawy, który jest szczery w stosunku do Boga, krytycznie podchodzi też do siebie samego, nie ma się czego bać.
Co powiedziałby ksiądz wszystkim krytykom LGBT i Tęczowego Piątku?
Nie bójmy się ludzi, którzy kochają, szukają szacunku dla swych poglądów i akceptacji dla swej miłości i ścieżki życia. Szanujmy ich a przede wszystkim poznawajmy osobiście, porozmawiajmy, posłuchajmy ich opowieści, często dramatycznych a wtedy zauważymy, ze za szyldem "ideologia LGBT" kryje się człowiek, który, jak każdy, chce kochać i być kochanym.