Wizerunek TVP i Kurskiego poprawia... farma trolli? Tropy prowadzą do Misiewicza
Jedni manifestują swoje poparcie dla opozycji i niechęć wobec Prawa i Sprawiedliwości, drudzy obierają zgoła inny kierunek, sprzyjają przede wszystkim politykom partii rządzącej. Jest jednak kilka spraw, które ich łączą: aktywność na Twitterze i... praca dla tej samej farmy trolli. W najnowszym numerze "Newsweeka" można przeczytać o tym, jak twórcy fałszywych kont m.in. prowadzą kampanię wyborczą i poprawiają wizerunek prezesa TVP.
Ich dziennikarskie śledztwo trwało pół roku, a zaczęło się od informacji o wejściu CBA do siedziby spółki Cat@Net, "agencji e-PR skupiającej specjalistów ds. kreowania wizerunków (...) – zwłaszcza w mediach społecznościowych". To, co przykuło uwagę dziennikarzy to fakt, że rewizja była powiązana z zatrzymaniem Bartłomieja Misiewicza pod zarzutem korupcji.
Okazuje się, że firma jest farmą trolli. Zatrudnione osoby dzięki fałszywym kontom dezinformują i wprowadzają zamieszanie w sieci. Aby sprawdzić, co tak naprawdę dzieje się za drzwiami Cat@Net, do zespołu firmy, na okres próbny, dołączyła jedna ze współautorek tekstu. Jej zadaniem było wymyślenie sobie tożsamości i pisanie wpisów na bieżące tematy.
Katarzyna szybko stała się zaufaną pracownicą – dzięki temu autorzy tekstu mogli szczegółowo opisać ten proceder. Jednym z klientów farmy trolli jest TVP. To dzięki działaniom trolli w internecie pojawią się fikcyjne osoby stające w obronie telewizji publicznej i jej prezesa Jacka Kurskiego. Chodzi m.in. o festiwal w Opolu czy słynne paski "Wiadomości".Wkrótce od menedżerki Alicji przychodzi inne zlecenie: prowadzenie już istniejącego, anonimowego konta na Twitterze o kulturze. Ma wspierać m.in. Teatr Telewizji, TVP Kultura, TVP Historia. Alicja tłumaczy, jak robić sondy i podbijać statystyki. Mejlem przysyła instrukcję: "Dobrze, abyś wypowiadała się pozytywnie o dotacji rządowej dla TVP i abonamencie"
Farma trolli zaangażowała się także w obronę TVP po zamachu na Pawła Adamowicza (TVP nakręciła o nim wcześniej dziesiątki negatywnych materiałów), hejtowała w tym celu m.in Jerzego Owsiaka.
"Pretensje można mieć tylko i wyłącznie do Owsiaka. Nie zabezpieczył prezydenta miasta i prowadził dalej imprezę", „Na szacunek trzeba sobie zasłużyć za życia”, „TVP jest Bogu ducha winna. To hejt ze strony oPOzycji” – to tylko kilka wpisów, które trafiły do sieci spod palców trolli, by bronić państwowej telewizji.
Telewizja Polska zaprzecza jednak jakiejkolwiek współpracy z firmą Cat@Net. Autorzy tekstu ustalili jednak, że między farmą trolli a TVP istniał pośrednik – agencja marketingowa Art-Media.
"Zdobywamy jeden z raportów, który omawia działania trolli dla TVP: propagandę ciągnie konto TVPolakow_1, za nim podążają pozostałe. Tylko w lutym dokonują 725 wpisów i 17 komentarzy pod tekstami w sieci" – piszą autorzy, którzy udowadniają, że najwięcej kont "dba" o dobre imię Jacka Kurskiego.
Jednym z zadań trolli była także promocja wiceszefa SLD Andrzeja Szejny, który w tamtym czasie kandydował do europarlamentu, a później (tu już z sukcesem) do Sejmu. W oficjalnych wydatkach na kampanię nie widnieją żadne wpłaty dokonane na rzecz Cat@Net. Dziennikarze "Newsweeka" konfrontują Szejnę z tym zdarzeniem: "Gdy pytamy o farmę trolli, zapada długa cisza".
Co ciekawe z tekstu dowiedzieć można się także, że firma opisana w artykule może być tylko podwykonawcą większego gracza. I tu właśnie trop prowadzi do Bartłomieja Misiewicza. Tym większym graczem może być bowiem PR-owska firma związana ze środowiskiem "Gazety Polskiej" i Antoniego Macierewicza.
Więcej czytaj w poniedziałkowym numerze "Newsweeka".