"Ja was, k...a, załatwię!". Dziennikarz TVP usłyszał wyrok za pijacką burdę w Pendolino

Rafał Badowski
Sąd rejonowy skazał dziennikarza Telewizji Polskiej Łukasza Sitka na pięć miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata, 4,5 tys. zł grzywny i 8 tys. nawiązki za znieważenie policjanta, kierownika pociągu i funkcjonariuszy Służby Ochrony Kolei. Sitek zapowiada apelację.
Sąd rejonowy w Gdyni wydał wyrok w sprawie dziennikarza TVP Łukasza Sitka za zdarzenie z lutego 2018 roku, do którego doszło w Pendolino. Fot. Screen / z TVP Info
Uzasadniając wyrok sędzia przytoczył niektóre sformułowania, jakie padały z ust Sitka. Dziennikarz policjanta i sokistów nazywał "p***mi" i "ci***mi", kazał im sobie "obciągnąć" i "possać".

Prokuratura Rejonowa w Gdyni postawiła Sitkowi dwa zarzuty. Pierwszy dotyczył znieważenia funkcjonariuszy publicznych będących na służbie. Śledczy uznali, że przestępstwo miało charakter chuligański. Drugi zarzut dotyczy znieważenia kierownika pociągu. Za pierwsze przestępstwo grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do roku, a za drugie – ograniczenie wolności lub grzywna.


Sitek w Pendolino
Pijany gwiazdor TVP, znany z natarczywej propagandy dokonań Prawa i Sprawiedliwości w lutym zabłysnął poza telewizyjną anteną. Groził policjantom słowami "Ja was. k...a, załatwię". Był nietrzeźwy i wymachiwał przed funkcjonariuszami legitymacją dziennikarską TVP.

Jak podawała "Gazeta Wyborcza", Łukasz Sitek miał grozić skuwającym go w kajdanki funkcjonariuszom policji i pracownikom PKP Intercity zwolnieniem z pracy.

Był 10 lutego, sobota, 6 rano. Dziennikarz – jak wynika z relacji świadków – wyraźnie miał za sobą trudy piątkowo-sobotniej nocy. Sitek zajął jeden z foteli, ale zanim pociąg ruszył, kierownik poprosił go o okazanie biletu. Dlaczego? Członek załogi Pendolino miał widzieć tego samego mężczyznę leżącego na ziemi pod restauracją Subway na dworcu Gdynia Główna.

Sitek według relacji "GW" rzucił pracownikowi PKP 10 zł, bo chciał kupić bilet do Gdańska-Oliwy. Kierownik pociągu poinformował, że bilet z należną dopłatą kosztuje 170 zł, mężczyzna przedstawił się jako dziennikarz TVP i zażądał wydania biletu.

Kierownik nakazał podróżnemu opuścić pociąg i wtedy usłyszał pod adresem swoim i rodziny stek wyzwisk. Sitek zdołał wyjąć telefon, bo chciał nagrać sytuację, ale – niestety – komórka wypadła mu z ręki. Wówczas kierownik pociągu wezwał policję. Z ustaleń "GW" wynika, że Sitek szarpał się z mundurowymi, wymachując legitymacją TVP.

źródło: Press