Rosja płaci Polakom za dezinformację, a polski rząd milczy – alarmują Ukraińcy w Polsce
Piotr Tyma, prezes Związku Ukraińców w Polsce, w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" wyjawił kontrowersyjne ustalenia zagranicznych hakerów. Opublikowali oni w sieci dane i numery kont Polaków, na które płyną pieniądze z Rosji za dezinformację na temat Ukrainy. Najgorsze zdaniem Tymy jest to, że polski rząd nie uwzględnił tych danych w ostatnim raporcie.
– Ten raport nie tylko stygmatyzuje lojalnych obywateli RP narodowości innych niż polska, ale zaciemnia i deformuje sytuację. (...) Raport zionie czarną dziurą, jeśli idzie o wschodnie rubieże RP i wszystko, co się tam dzieje, począwszy od 2014 r. To data symboliczna i bardzo znamienna, bo wówczas Rosja zaczyna okupację Krymu – mówi "Gazecie Wyborczej" Piotr Tyma, prezes Związku Ukraińców w Polsce.
Tyma twierdzi, że Związek nie opiera swojej wiedzy na teoriach spiskowych, ale na powszechnie znanych faktach. Jednym z nich ma być prowadzona od dawna przez Rosję wojna hybrydowa, która ma na celu dezinformować swoich przeciwników. Widać to było w USA podczas ostatnich wyborów i zdaniem Tymy, tak samo jest teraz w Polsce, ale nasz rząd zdaje się tego nie widzieć.
– W raporcie nie ma do nich w ogóle odniesienia, tak samo jak do Rosji. I to wszystko dzieje się po wiarygodnej publikacji hakerów ze strony InformNapalm, gdzie pojawiają się nazwiska, numery kont, sumy płynące z Rosji do polskich obywateli i organizacji. A przecież mamy sprawdzone informacje o Polakach uczestniczących w prowokacyjnych, antyukraińskich działaniach, już nie tylko miękkich, ale całkiem twardych – dodaje Tyma.
Kwestia dezinformacji rosyjskiej w Polsce to poważny zarzut zwłaszcza, że mniejszość ukraińska w Polsce jest całkiem spora. Według szacunków na podstawie samego zatrudnienia szacuje się, że ich liczba sięga prawie 1,4 miliona osób.
źródło: "Gazeta Wyborcza"