"To próba poniżenia rodzin smoleńskich". Nowacka ostro o decyzji ws. Macierewicza

Anna Dryjańska
– To, że Kaczyński robi coś takiego i wyznacza Macierewicza na marszałka seniora, bo nie oszukujmy się, że to decyzja Dudy, to gest Kozakiewicza nie tylko wobec opozycji, ale i bliskich ofiar katastrofy smoleńskiej. Czuję się więc dotknięta podwójnie – mówi posłanka elektka Barbara Nowacka z Koalicji Obywatelskiej.
Barbara Nowacka czuje się dotknięta tym, że ślubowanie poselskie ma od niej odebrać Antoni Macierewicz. fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
Anna Dryjańska: W poniedziałek wezwała pani Donalda Tuska by się określił w sprawie startu w wyborach prezydenckich, we wtorek szef Rady Europejskiej ogłosił, że nie będzie kandydował. Wiele osób jest zawiedzionych.

Barbara Nowacka:Trochę boję się teraz “winy Nowackiej”. A tak serio to cieszę się, że sytuacja już się wyjaśniła i nie tkwimy w zawieszeniu. Myślę, że Donald Tusk ogłosił, że nie startuje nie z powodu nacisków, ale dlatego, że podpowiedział mu to jego instynkt polityczny.

Swoją drogą to czekanie na niego miało znamiona absurdu, wszak 4 czerwca w Gdańsku wygłosił wystąpienie, które było pożegnaniem z polską sceną polityczną. Niedawno jednak zapowiedział, że w księgarniach pojawi się jego nowa książka, a to podsyciło spekulacje medialne o jego powrocie politycznym. W efekcie z kampanią prezydencką wystartował tylko Władysław Kosiniak–Kamysz. Pozostali chcieli się spozycjonować wobec Tuska. Może czekanie na Tuska było błędem, który zaważy na wyniku wyborów? 5 lat temu Andrzej Duda już przemierzał Polskę swoim busem i robił kampanię.


Kampania nie musi być długa, tylko dobrze przygotowana. Naprawdę wystarczy 5-6 miesięcy intensywnych działań. Jesteśmy w innej sytuacji niż był Andrzej Duda 5 lat temu. Nasi kandydaci są rozpoznawalni, nie trzeba ich przedstawiać.

Kandydaci? W wyścigu prezydenckim trzeba wystawić jedną osobę, a Koalicja Obywatelska jeszcze nie wie, kto to będzie.

Myślę, że o Pałac Prezydencki powalczy Małgorzata Kidawa–Błońska. Jest znana, nieobciążona porażkami i budzi sympatię – zwłaszcza wśród kobiet, które mogą się z nią utożsamiać. Ma największą szansę na to, by poszerzyć elektorat Koalicji Obywatelskiej.

Zdaniem niektórych z Dudą może wygrać kandydat podobny do niego: religijny konserwatysta, który jednak różni się tym, że nie łamie Konstytucji.

Zupełnie się z tym nie zgadzam. Uważam, że z Dudą może wygrać tylko jego zupełne przeciwieństwo. Już niedługo, być może w prawyborach, rozstrzygnie się, kto to będzie.

Mówi się także o kandydaturach Bartosza Arłukowicza czy Rafała Trzaskowskiego. Prezydent Warszawy, choć szalenie popularny, liberalny i waleczny, ma jednak ten problem, że jest mężczyzną w podobnym wieku co prezydent RP, natomiast Małgorzata Kidawa–Błońska różni się od Dudy nawet wizualnie, co zadziała na jej korzyść.

Jako potencjalna kandydatka na prezydenta jest także wymieniana pani. Rozważa pani start?

To zawsze miłe słowa, budujące. Dowód sympatii. Ale urząd prezydenta RP to jednak zwieńczenie kariery. A ja właśnie po raz pierwszy zostałam posłanką. Wspomniała pani, że Małgorzata Kidawa–Błońska ma największe szanse na przyciągnięcie nowych wyborców. A przecież swoją zdolność do poszerzania elektoratu pokazał też Władysław Kosiniak–Kamysz, który znacząco zwiększył poparcie dla PSL wśród mieszkańców miast.

Ale Kosiniak–Kamysz nie ma szans na zdobycie poparcia lewicowego elektoratu. Nie zdziwiłabym się, gdyby mając do wyboru Dudę lub Kosiniaka, tacy wyborcy oddali głos nieważny lub zostali w domu. To naprawdę musi być ktoś zupełnie inny niż Andrzej Duda. A lider PSL, szczególnie ostatnio, w takiej prokościelne-konserwatywnej retoryce bardzo się do Dudy upodobnił. Kidawa–Błońska reprezentuje liberalne skrzydło Platformy.

Lewicowych wyborców ma przyciągnąć liberalna Kidawa–Błońska, która na przykład popiera obecne restrykcyjne i powszechnie łamane prawo dotyczące przerywania niechcianej ciąży?

Dlatego nie powiedziałam, że jest liberalna, tylko że należy do liberalnej frakcji PO. W przypadku Dudy i Kosiniaka–Kamysza mamy pewność, że nie podpiszą projektu legalizacji aborcji ze względu na wolny wybór kobiety. Przecież to Kosiniak wniósł o odrzucenie projektu w tej sprawie, który przedstawiałam w Sejmie.

A Trzaskowski i Arłukowicz by go podpisali?

Tak.

Czy planuje pani współpracę z posłankami i posłami Lewicy?

Mam nadzieję, że sporo rzeczy w tej kadencji zrobimy razem. Mam na myśli na przykład współdziałanie w Parlamentarnej Grupie Kobiet – solidarną walkę z przemocą domową, starania o większy dostęp kobiet do opieki medycznej, leczenie niepłodności metodą in vitro, powszechną edukację seksualną, ogólnodostępny program szczepień HPV, opodatkowanie kleru…

Rozmawiacie państwo o tym?

Jeszcze nie, ale wszystko przed nami. Pierwszą okazją do współpracy był moment, gdy polityczki Lewicy zażądały tabliczek z napisem “posłanki”, a nie “posłowie”. Szkoda, że nie powiedziały o tym kobietom w Koalicji Obywatelskiej. Też byśmy się chętnie podpisały. Lepiej wyglądałoby, gdyby pod tą petycją było 80 podpisów, a nie 20.

Parlamentarna Grupa Kobiet to – jak sama nazwa wskazuje – forum dla kobiet. Co ze współpracą z mężczyznami?

I tu się pani myli, bo mogą do niej należeć również mężczyźni. Widziałam na przykład, że swój akces do Parlamentarnej Grupy Kobiet zgłosił na przykład Sławomir Nitras. Bardzo mnie to ucieszyło.

Nie obawia się pani, że w tej kadencji będzie pani świecić oczami za koleżanki i kolegów z Koalicji Obywatelskiej, którzy podobnie jak w przeszłości będą uciekać z głosowań o prawach kobiet czy ludzi LGBT?

Odpowiadam za siebie i moich współpracowników z Inicjatywy Polska, nie zgadzam się na obarczanie mnie winami innych partii. Każdy z nas jest dorosły i ponosi odpowiedzialność za swoje działania. Są też sprawy, na które się umówiliśmy – choćby związków partnerskich. Tu będę domagała się dotrzymania zobowiązań programowych.

Jak pani się czuje z tym, że pani ślubowanie odbierze Antoni Macierewicz, nominowany przez prezydenta Dudę na marszałka seniora Sejmu?

Źle. Dawno nie było mi tak smutno i przykro. On na ten zaszczyt nie zasłużył. Przekreślił swoje zasługi z lat opozycji demokratycznej latami kłamstw o katastrofie smoleńskiej. Był powodem łez licznych rodzin, a fantastycznymi twierdzeniami o zamachu wywołał nienawiść wielu ludzi.

To, że Kaczyński robi coś takiego i go wyznacza na marszałka seniora, bo nie oszukujmy się, że to decyzja Dudy, to gest Kozakiewicza nie tylko wobec opozycji, ale i bliskich ofiar katastrofy smoleńskiej. Czuję się więc dotknięta podwójnie. Planuje pani zaprotestować w jakiś sposób przeciw tej decyzji?

Kaczyński tylko na to liczy. Z jednej strony składam przysięgę przed społeczeństwem, a rola Macierewicza jest tylko symboliczna, z drugiej ta nominacja to próba poniżenia nas wszystkich. Jeszcze nie wiem co zrobię.