Jest decyzja prokuratury ws. mordercy prezydenta Gdańska. Stefan W. nie trafi do szpitala

Kamil Rakosza
Śledczy odrzucili wniosek obrony Stefana W. – mordercy prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Pełnomocnik zamachowca dążył do tego, by jego klient został przeniesiony z celi aresztu na oddział szpitala psychiatrycznego.
Stefan W. nie uniknie więzienia. Fot. Bartosz Bańka / Agencja Gazeta
– Nie ma podstaw do zmiany sposobu wykonywania aresztowania – powiedziała RMF FM prokurator Grażyna Wawryniuk. Obrona próbowała przekonać śledczych do tej zmiany, powołując się na opinię biegłych, którzy badali poczytalność zabójcy prezydenta Gdańska. Wniosek został jednak odrzucony, zatem Stefan W. pozostanie w areszcie. Mężczyznę badało trzech psychiatrów i psycholog. Śledczy czekają jeszcze na uzupełnienie ich opinii.

Zamach jako zemsta na PO
Przypomnijmy, że w styczniu TVN24 dotarło do szokujących informacji, które o mordercy Pawła Adamowicza miała Służba Więzienna. Dyrektor zakładu w notatce na temat sprawcy podkreślał, że osadzony jest zwolennikiem PiS i cytował jego słowa. Stefan W. marzył m.in. o tym, by "Jarosław Kaczyński został dyktatorem".


Stefan W. dokonał zamachu na Pawła Adamowicza 13 stycznia w Gdańsku, podczas finału WOŚP. Przez mikrofon krzyczał do zgromadzonych: "Nazywam się Stefan W.(...), siedziałem niewinny w więzieniu. Platforma Obywatelska mnie torturowała, dlatego właśnie zginął Adamowicz". Za "tortury" morderca uznawał ponad pięcioletni wyrok za serię napadów na banki.

Źródło: RMF FM