Żenujące zachowanie Wojewódzkiego i Paczesia. Tylko Wilczak stanął w obronie Wodzianki

Zuzanna Tomaszewicz
Nietaktowne żarty są bardzo w stylu Kuby Wojewódzkiego. Tym razem dziennikarz i jeden z jego gości postanowili zadrwić z dziewczyny, która w programie przynosi prowadzącemu i gościom wodę. W obronie Wodzianki stanął Paweł Wilczak, któremu zachowanie celebrytów nie przypadło do gustu.
Paweł Wilczak nie był zachwycony zachowaniem Wojewódzkiego. Fot. TVN
We wtorkowym odcinku programu Kuby Wojewódzkiego nie zabrakło kontrowersji. Tym razem poszło o "humor", jakim wykazał się prowadzący show oraz jego gość stand-uper Rafał Pacześ. Wszystko zaczęło się od wejścia na salę Wodzianki, która miała fryzurę afro. Komik nie mógł powstrzymać się od śmiechu.

– Co się tak cieszysz? Bo wodę zobaczyłeś? – zapytał się Wojewódzki. Na to Pacześ odpowiedział, że jego sąsiadka miała czarnego pudla i "tak sobie o tym przypomniał". – No ten pudel chyba jest u nas. Zdejmij tego pudla dziewczyno, prosiłem – nakazał prowadzący, nawiązując do fryzury dziewczyny. W obronie modelki stanął Paweł Wilczak. – Mogę go uderzyć w twarz? – zadał pytanie Wodziance. Aktor podkreślił też, że bardzo irytuje go zachowanie dziennikarza, który "udaje głupszego niż jest. Dodatkowo prowadzący zażartował ze swojej byłej narzeczonej Anny Muchy, mówiąc, że dialogi w "M jak miłość" kalają "dobre imię schizofrenii". – Aniu, jak jesteś w domu to pozdrawiam Cię serdecznie – dodał.


źródło: TVN