"Miasto nie może być sparaliżowane". Dramatyczny apel prezydenta Konina

Kamil Rakosza
Wieczorny protest przed budynkiem komendy policji w Koninie przerodził się w zamieszki. Manifestacja została zorganizowana w związku ze śmiertelnym postrzeleniem przez policjanta 21-letniego Adama C. W zamieszkach rannych zostało dwóch funkcjonariuszy. Prezydent Konina Piotr Korytkowski zaapelował o zachowanie spokoju.
Prezydent Konina Piotr Korytkowski zaapelował o spokój po niedzielnych zamieszkach. Fot. Facebook / @portalLM
– Nie może dochodzić do takiej sytuacji, że miasto jest sparaliżowane, że dochodzi do wyłączenia ruchu na ulicy oraz wygaszenia światła. Proszę i apeluję o to, aby zachowywać się bezpiecznie. Apeluję szczególnie do rodziców małoletnich, którzy biorą udział w demonstracjach przed komendą. Proszę o zachowanie spokoju, aby w naszym mieście było bezpiecznie – powiedział prezydent Korytkowski po zamieszkach, do jakich doszło w niedzielę wieczorem. Po czwartkowym zdarzeniu, kiedy to funkcjonariusz postrzelił śmiertelnie 21-letniego Adama C., sytuacja w Koninie jest bardzo napięta. W niedzielę policjanci zostali obrzucani butelkami i kamieniami. W zamieszkach zatrzymano trzy osoby.


– Wszystkie dochodzenia trwają, liczymy na szybkie wyjaśnienie sprawy. Chcemy to wszystko przedyskutować na sztabie kryzysowym, który zwołuję w poniedziałek. Będzie tam także komendant konińskiej policji i Straży Miejskiej. Mam nadzieję, że wszystko zostanie jak najszybciej wyjaśnione. Miasto musi funkcjonować – podkreślał prezydent Konina.

Korytkowski poinformował również, że Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie proponował bliskim zmarłego pomoc psychologiczną. W oświadczeniu wydanym w sobotę przez ojca Adama C., Artura, mężczyzna zaprzeczył, że wsparcie tego typu miało mu być proponowane.

Źródło: lm.pl