"K***ował przez telefon". Borek ujawnił, co się działo, gdy zwrócił uwagę na stan murawy

Rafał Badowski
Dziennikarz Mateusz Borek pokazał, jak w praktyce przejmowano się fatalnym stanem boiska na Stadionie Narodowym przed meczem Polska - Słowenia. W szatni musiał pojawić się premier Mateusz Morawiecki, by ktokolwiek zwrócił na to uwagę.
Mateusz Borek twierdzi, że kilka razy zwracał uwagę na stan murawy na Stadionie Narodowym, jednak dopiero wizyta premiera Morawieckiego sprawiła, że ktokolwiek zaczął się tym przejmować. Fot. Screen / YouTube / Sportowe Fakty / Screen / TVP
"Jak zwracałem kilka razy uwagę na jakość murawy i zagrożenie zdrowia zawodników, to wydzwaniał nocami właściciel firmy od trawy i kur****ł przez telefon, a stadion temat bagatelizował. Pojawił się premier i nagle nawet stadion widzi problem. Komedia. Inaczej. Tragikomedia" – napisał dziennikarz na Twitterze. "Dobrze, ze premier wpadł na mecz. Bo na co dzień ma ważniejsze sprawy niż murawa. Ale tu teraz chodzi o zdrowie 23 dóbr narodowych przed EURO 2020" – dodał dziennikarz w kolejnym tweecie.
Skąd całe zamieszanie? Piłkarze reprezentacji Polski byli do tego stopnia oburzeni stanem murawy na Stadionie Narodowym, że zaprosili do szatni po meczu Polska-Słowenia premiera Mateusza Morawieckiego. Zbulwersowany był także słynny bramkarz reprezentacji Polski Jan Tomaszewski. – Piłkarze grali dzisiaj na pastwisku i to wstyd, że taka murawa jest na tym stadionie – powiedział były zawodnik reprezentacji Polski. Zdaniem Tomaszewskiego szef PZPN powinien wezwać na dywanik ludzi ze Stadionu Narodowego odpowiedzialnych za stan boiska.