Skandaliczne zawody w Wiśle to wina TVP? Skoczek ujawnił, dlaczego nie przeniesiono konkursu

Aneta Olender
To nie były najlepsze warunki pogodowe. Skoczkowie narciarscy w Wiśle musieli rywalizować mimo silnego wiatru. Jak się okazuje o godzinie, na którą zaplanowano konkurs, taka aura nie jest jednak niczym wyjątkowym. Dlaczego więc zmagań nie zaplanowano na popołudnie, tak jak to bywa zazwyczaj? Jak się okazuje, może chodzić o plany TVP i konkurs Eurowizji.
Warunki pogodowe podczas konkursu skoków narciarskich w Wiśle były niebezpieczne dla zawodników. Fot. Grzegorz Celejewski / Agencja Gazeta
– Z doświadczenia wiem, że tutaj z reguły da się skakać koło 9 rano. Potem od 10-11 rozkręca się wiatr i dopiero popołudniu można skakać. Niestety, z tego co wiem. przeszkodziła nam nieco Eurowizja – mówił Aleksander Zniszczoł, jeden z polskich skoczków.

W sieci szybko pojawiły się spekulacje, że to właśnie Telewizja Polska, która transmituje zarówno konkurs skoków narciarskich, jak i konkurs Eurowizji dla dzieci, z uwagi na godzinę startu tego drugiego wydarzenia wpłynęła na rozpoczęcie zmagań skoczków szybciej niż zwykle. O tym, że warunki pogodowe były skandaliczne, przekonał się Piotr Żyła, który uległ poważnie wyglądającemu wypadkowi. Polski skoczek przez chwilę był nieprzytomny.


"Wszystko wskazuje na to, iż tegoroczny PŚ w Wiśle będzie mieć nietypowe godziny zawodów. O ile sobotnia drużynówka ma rozpocząć się o 16:00, to niedzielne zawody indywidualne już o 11:30. Powód? Tego dnia TVP jest organizatorem Eurowizji dla dzieci" – pisał jeszcze przed zawodami Adam Bucholz z portalu Skijumping.pl

Źródło: Sport.pl