"Za kulisami stałem we łzach, to był rozdzierający ból". Elton John opowiedział o walce z rakiem

Ola Gersz
O tym nie wiedział wtedy nikt – Elton John kilka lat temu walczył z rakiem prostaty. Gwiazdor zdobył się na szczere wyznanie w ekskluzywnym wywiadzie, którego udzielił tuż przed swoją muzyczną emeryturą. Okazuje się, że artysta ukrywał przed światem ogromne cierpienie i musiał na nowo nauczyć się chodzić.
Elton John szczerze opowiedział o walce z rakiem Fot. Youtube / TODAY
Elton John powoli rozlicza się ze światem muzyki i swoimi fanami. 72-letni brytyjski muzyk i jedna z największych gwiazd estrady na świecie właśnie jest na swojej pożegnalnej światowej trasie koncertowej "Farewell Yellow Brick Road" (4 maja wystąpił w Krakowie). W tym roku premierę miał również biograficzny film o życiu Eltona Johna "Rocketman", a w czwartek 28 listopada w BBC1 brytyjscy widzowie będą mogli obejrzeć program "Elton John: Uncensored", w którym muzyk opowiada o swojej karierze i prywatnym życiu dziennikarzowi Grahamowi Nortonowi.

Jeszcze przed emisją programu na fanpejdżu BBC1 pojawił się fragment, w którym Elton John wyznaje, że w 2017 roku chorował na raka prostaty. Trzymał jednak ten fakt w tajemnicy. – Nikt o tym nie wiedział – podkreślił muzyk, który wyjawił również, że nie zdecydował się na chemioterapię i przeszedł operację wycięcia nowotworu, o czym pisał też w swojej wydanej w październiku autobiografii "Me". – Byłem na scenie w Las Vegas dwa tygodnie po operacji. Za kulisami stałem dosłownie we łzach. To był rozdzierający ból... Macham do tłumu, oni mnie dopingują, machają... Myślę, że gdyby wiedzieli, że w tej konkretnej minucie sikam, mogliby nie być zachwyceni – opowiadał Elton John, który – jak wyjawił w wywiadzie – nosił po operacji pieluchy dla dorosłych.


Muzyk opowiedział również o infekcji, którą miał po zabiegu chirurgicznym. Elton John był akurat wtedy w Ameryce Południowej. – Wróciłem do Londynu i byłem już bardzo chory. Znalazłem się na intensywnej terapii. Złapałem gdzieś paskudną infekcję. Byłem 24 godziny od śmierci – mówił artysta. Wyjawił również, że potem musiał "na nowo nauczyć się chodzić". Siłę do walki dała mu jednak rodzina: mąż David Furnish oraz synowie Zachary i Elijah.