Karczewski narzeka na nowych ludzi marszałka Senatu. Zapomniał jak sam stworzył tam "imperium"

Adam Nowiński
Wychodzi na to, że Stanisław Karczewski ma bardzo krótką pamięć skoro w mediach społecznościowych wypomina nowemu marszałkowi Senatu Tomaszowi Grodzkiemu, że "upolitycznił" kancelarię Senatu. Zapomniał chyba, że sam po przejęciu urzędu zrobił tam polityczną i administracyjną rewolucję.
Stanisław Karczewski narzeka na ludzi marszałka Tomasza Grodzkiego. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
"Upartyjnienie Kancelarii Senatu jest bezprecedensowe. Nigdy w przeszłości nie miało miejsca zatrudnianie na stanowiskach urzędniczych przegranych polityków" – napisał na Twitterze Stanisław Karczewski. Były marszałek Senatu nawiązał do nowych osób, które marszałek Tomasz Grodzki zatrudnił w Centrum Informacyjnym Senatu. Chodzi o to, że nowym dyrektorem CIS został były poseł Nowoczesnej Grzegorz Furgo, a jego zastępcami: była doradczyni Bronisława Komorowskiego Anna Godzwon i były rzecznik prasowy PSL Jakub Stefaniak.


Karczewski zapomniał chyba, że to on stworzył Centrum Informacyjne Senatu, w którym stworzył nowe trzy miejsca pracy. Ale to nie była jedyna polityczna rewolucja ówczesnego marszałka. Jak podawał "Newsweek" powstało też zupełnie nowe stanowisko, dyrektora generalnego Senatu, które faktycznie dubluje funkcję szefa kancelarii. Objęła je Monika Nowosielska zwolniona z Ministerstwa Finansów przez wicepremiera Morawieckiego.

Mało tego, szefem kancelarii Karczewskiego został 32-letni Jakub Kowalski, asystent posła Marka Suskiego. Karczewski zwolnił Ewę Polkowską, która w Kancelarii Senatu pracowała, uwaga, 25 lat, była też szefową biura legislacyjnego. Watro zwrócić także uwagę na liche kompetencje Kowalskiego, który wcześniej był tylko radnym. Od Karczewskiego dostał mieszkanie, które wynajęła mu kancelaria oraz dwa samochody.