Lekarz krytykował akcję ratunkową Adamowicza. Mógł naruszyć Kodeks Etyki Lekarskiej

Łukasz Grzegorczyk
Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej Wojskowej Izby Lekarskiej w Łodzi ma wyjaśnić, czy lekarz krytykujący akcję ratunkową Pawła Adamowicza naruszył Kodeks Etyki Lekarskiej – podaje RMF FM.
Miejsce, gdzie doszło do ataku na Pawła Adamowicza. Fot. Bartosz Bańka / Agencja Gazeta
Chodzi o biegłego lekarza sądowego, który wysłał do prokuratury list kwestionujący działania podjęte przez ratowników po ataku na prezydenta Gdańska. Jak podaje RMF FM, wszczęte pod koniec listopada postępowanie wyjaśniające, dotyczy artykułu 52 Kodeksu Etyki Lekarskiej. To zapis mówiący m.in. o tym, że lekarz powinien zachować szczególną ostrożność w formułowaniu opinii o działalności zawodowej innego lekarza.

– Prowadzone są początkowe czynności wyjaśniające, mające na celu uzyskanie informacji o treści opinii lekarza, wygłaszanych publicznie na temat akcji reanimacyjnej – przekazała stacji Beata Staniszewska z Biura Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej Wojskowej Izby Lekarskiej.


Dodajmy, że po otrzymaniu listu prokurator zlecił biegłym przygotowanie opinii opisującej zasadność podjętych przez ratowników działań. Z treści wydanej we wrześniu opinii wynika, że akcja przebiegała prawidłowo.
Zamach jako zemsta na PO
Stefan W. dokonał zamachu na Pawła Adamowicza 13 stycznia w Gdańsku podczas finału WOŚP. Przez mikrofon krzyczał do zgromadzonych: "Nazywam się Stefan W.(...), siedziałem niewinny w więzieniu. Platforma Obywatelska mnie torturowała, dlatego właśnie zginął Adamowicz". Za "tortury" morderca uznawał ponad pięcioletni wyrok za serię napadów na banki.

Matka Stefana W. w niedawnym wywiadzie zapewniała, że zabójstwo Pawła Adamowicza nie było mordem politycznym, bo jej syn nie do końca wie, co zrobił.

źródło: RMF FM