Don Vasyl ma na głowie skarbówkę. Przez lata przybył mu ponad milion złotych długów
"Zawierzyłem wykształconym ludziom, gdyż jestem tylko artystą i znam się jedynie na muzyce romskiej" – rozkłada ręce popularny artysta. 69-letni Don Vasyl opublikował oświadczenie po pojawiających się w mediach informacjach o jego kłopotach finansowych. W rozmowie z "Super Expressem" przyznał się, że ma do spłaty ponad milion złotych długów.
– Jeden był po studiach muzycznych, a drugi znanym reżyserem. Oni zawiązali mi ten zespół Don Vasyl i Cygańskie Gwiazdy. Okazało się, że nie płacili za to podatków. W końcu dobrała się do mnie skarbówka. Miałem do zapłacenia ok. 400 tys. zł – powiedział nam Don Vasyl – powiedział "SE". Dodał, żę przez laty jego długi obrosły w ogromne odsetki.
Don Vasyl przyznał, że przez całą tę sytuację dostał zawału. Ma cukrzycę i jest schorowanym człowiekiem, dlatego nawet rozważał możliwość spłaty długu w ratach - miał nawet pisać w tej sprawie do prezydenta. W międzyczasie napisał oświadczenie do mediów.
"Jestem na etapie porozumienia z urzędem skarbowym i dołożę wszelkich starań moją pracą, aby spłacić moje zobowiązania! Poniosę konsekwencje mojej wcześniejszej naiwności i niewiedzy. Jestem uczciwym człowiekiem i uwierzyłem w uczciwość moich współpracowników. Zawierzyłem wykształconym ludziom, gdyż jestem tylko artystą i znam się jedynie na muzyce romskiej" – czytamy w oświadczeniu.
Sprostował też pojawiające się w mediach informacje: "W wielu portalach ukazuje się mylna informacja, iż 6 lat nie płaciłem podatków. Nie jest to prawdą, 6 lat trwała procedura urzędu skarbowego i dopiero w tym roku zapadł wyrok w tej sprawie" – czytamy. Muzyk zapowiedział na koniec nową płytę i zaprosił na swoje przyszłoroczne koncerty.
Przypomnijmy, że niedawno było głośno o Don Vasylu w kontekście rzekomego gwałtu po jednym z jego koncertów. Sprawę badała prokuratura. Muzyk odparł zarzuty.