Hołownia przyznał, że nie ma pieniędzy na kampanię. Zdradził, jak chce je zdobyć

Bartosz Godziński
Szymon Hołownia startuje w wyborach prezydenckich – to już oficjalne. Za 43-letnim popularnym katolickim publicystą nie stoi żadna partia. W swoim wystąpieniu zdradził jednak, gdzie planuje szukać pieniędzy na sfinansowanie kampanii.
Szymon Hołownia ogłosił swój start w wyborach prezydenckich w 2020 roku Fot. Michal Ryniak / Agencja Gazeta
– Chcę Polski, w której każdy akt prawny jest oglądany pod kątem skutków dla powietrza, ziemi, wody. Bo bez nich wyborca PiS czy PO, katolik czy ateista kończy tak samo. Chcę silnych samorządów. Wyrosłem w Polsce przemawiającej. Chcę Polski rozmawiającej – to jeden z fragmentów jego przemówienia, podczas którego Hołownia ogłosił start w wyborach prezydenckich w 2020 roku.

Skąd jednak będzie mieć pieniądze na kampanię wyborczą? Hołownia zdradził, że do tej pory wszystko finansował z własnej kieszeni. Jednak po zarejestrowaniu komitetu będzie liczył wsparcie innych. – Nie mam partii politycznej za sobą. Jeśli zabrano nam za nasze pieniądze kawał demokracji, to teraz za swoje pieniądze go sobie odkupimy – stwierdził przewrotnie.


Dodajmy, że nowy kandydat ma dość spore szanse na zaistnienie w wyborach. Z sondażu zaufania wynika, że Hołowni ufa aż 20,2 proc. badanych, z czego 8,1 proc. twierdzi, że ufa mu zdecydowanie. Dla 20,3 proc. ankietowanych jest obojętny, a aż 46,1 proc. twierdzi, że nie zna jego nazwiska. Co ciekawe, publicysta cieszy się większym zaufaniem niż chociażby lider PO Grzegorz Schetyna.