"Można gwiazdorzyć, ale są granice". Kempie puściły nerwy po słowach Mazurka w RMF FM

Łukasz Grzegorczyk
Beata Kempa oburzyła się słowami Roberta Mazurka. Na antenie RMF FM dziennikarz podważał sens utrzymywania stanowiska ministra ds. pomocy humanitarnej, które jeszcze niedawno zajmowała europosłanka.
Beata Kempa ostro odpowiedziała na zarzuty Roberta Mazurka. Fot. Łukasz Krajewski / Agencja Gazeta
Robert Mazurek w porannej audycji w RMF FM rozmawiał z Michałem Dworczykiem, szefem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. W pewnym momencie prowadzący poruszył temat pomocy humanitarnej i sposobu jej realizacji przez rząd.

– Przez długi czas utrzymywaliśmy taką fikcję, że mieliśmy konstytucyjnego ministra, który zajmował się pomocą humanitarną. Wcześniej zajmowała się tym bardzo pomocna pani Beata Kempa, a później Michał Woś – przypomniał Mazurek.

Dworczyk natychmiast zareagował na wypowiedź dziennikarza. – Nie wiem, dlaczego pan mówi o tym 'fikcja'. To są dziesiątki milionów złotych przekazane na pomoc humanitarną. Wcześniej te środki były dystrybuowane za pośrednictwem MSZ. Potem przeszły do KPRM. W tej kadencji jeszcze nie zapadła decyzja – wyjaśniał.


Mazurek nie odpuszczał i zastanawiał się, "czy po prostu nie trzeba było znaleźć posady dla kogoś z Solidarnej Polski". – Najpierw pani Kempa, później pan Woś. Akurat dziwnym trafem oboje z SP zajmowali się tematem pomocy humanitarnej. Bo to najmniej istotne i trzeba im coś dać – sugerował. – To pańska opinia, ja jej nie podzielam – uciął szef KPRM.

Odpowiedź Kempy i Wosia
Na to, co działo się w studio RMF FM, Kempa zareagowała na Twitterze. "Jeśli uważa pan, że pomoc dzieciom była fikcją, to proszę przeprosić polskie organizacje niosące pomoc humanitarną! Proszę, aby douczył się pan w tym zakresie i przeprowadzał wywiady przygotowany. Można gwiazdorzyć, ale są granice" – napisała pod adresem Mazurka.

Europosłanka, która do początku czerwca była odpowiedzialna w rządzie za sprawy dotyczące pomocy humanitarnej, załączyła również raport ze swojej działalności. Do dyskusji odniósł się też wspominany w audycji Michał Woś. "Już dawno red. Mazurek nie był tak słabo przygotowany. Pomysłów na rozmowy tez brakuje: męczy pytaniami o mnie innych ministrów, a nie pyta u źródła. Poziom spada" – pisał.