Do pracy w Wigilię? W świetle prawa 24 grudnia to dzień jak każdy inny, ale z pewnymi wyjątkami

Paweł Kalisz
Projekt ustawy, dzięki której zdecydowana większość Polaków miałaby dzień wolny od pracy 24 grudnia, powstał jeszcze w zeszłym roku. Czy to znaczy, że 24 grudnia mamy wolne? Niezupełnie. Wciąż wszystko zależy od dobrej woli pracodawcy.
Praca 24 grudnia często ogranicza się do podzielenia opłatkiem między pracownikami i rozejściem do domu. Fot. Michał Łepecki / Agencja Gazeta
"W dniu 24 grudnia i w sobotę bezpośrednio poprzedzającą pierwszy dzień Wielkiej Nocy w placówkach handlowych zakazany jest handel oraz wykonywanie czynności związanych z handlem: po godzinie 14.00" – czytamy w projekcie ustawy, która pojawiła się w Sejmie jeszcze w zeszłym roku. Pojawiła i wciąż tam tkwi. Prace nad ustaleniem Wigilii Bożego Narodzenia dniem wolnym od pracy utknęły na etapie skierowania do I czytania w sejmowych komisjach.

To znaczy, że choć posłowie tyle mówią o konieczności cementowania więzi rodzinnych, w dniu, w którym miliony z nas zasiadają do świątecznych stołów, wcześniej podzieliwszy się opłatkiem, najpierw będą musieli spędzić kilka godzin w pracy. Ile dokładnie? To już zależy od dobrej woli pracodawcy.


Zgodnie z ustawą o ograniczeniu handlu w niedziele i święta, markety tego dnia mogą być otwarte maksymalnie do 14:00. Handel oraz wykonywanie czynności związanych z handlem oraz powierzanie pracownikowi lub zatrudnionemu wykonywania pracy w handlu oraz wykonywania czynności związanych z handlem po godzinie 14.00 są zakazane. Często jednak sklepy zamykane są już o 13.

Co istotne, artykuł 9 ustawy o ograniczeniu handlu mówi o tym, że pracownik zachowuje prawo do wynagrodzenia za czas nieprzepracowany w związku ze zmniejszeniem wymiaru jego czasu pracy z powodu wykonywania pracy w dniu 24 grudnia.

Z kolei urzędnicy 24 grudnia nie pracują w ogóle, ale muszą ten dzień "odpracować". Zwykle przychodzą więc do pracy w którąś sobotę przed świętami. Kierownicy urzędów często sami wskazują, która to będzie sobota, na ogół będzie to ostatnia lub przedostatnia przed świętami.

Jeśli zatrudniony chce Wigilię Bożego Narodzenia spędzić w całości z rodziną, może oczywiście zawnioskować do pracodawcy o udzielenie mu urlopu wypoczynkowego. Innym wyjściem z sytuacji jest wzięcie urlopu na żądanie, każdy zatrudniony ma do wykorzystania 4 dni w roku, kiedy może wyłącznie powiadomić pracodawcę, że danego dnia nie przyjdzie do pracy. To mało elegancie rozwiązanie, ale jest to jakieś wyjście, jeśli nagle się okaże, że zamiast przekładania papierów na biurku ważniejsze jest skrobanie karpia.

Wielu pracodawców oczywiście zdaje sobie sprawę z tego, że w takim dniu myśli i uwaga pracowników kieruje się w stronę choinki, prezentów i kolacji wigilijnej. Dlatego korzystając ze swoich uprawnień mogą zarządzić krótsze godziny pracy. Nie dotyczy to oczywiście pracowników służby zdrowia, kierowców komunikacji miejskiej, policji, strażaków. Wszędzie tam, gdzie obowiązuje służba w systemie zmianowym musi być zapewniona obsada przynajmniej części stanowisk.