Tłukli lekarzy kijami, pobili ministra. Setki wściekłych prawników zaatakowało szpital

Katarzyna Zuchowicz
Ta informacja wydaje się tak nieprawdopodobna, że trudno w nią uwierzyć. Ale są nagrania. Widać na nich jak tłum prawników pod krawatem forsuje szpitalną bramę, a policja nie może go powstrzymać. Kijami i gałęziami tłuką ludzi po drugiej stronie. Chwytają za uliczne pachołki i szturmują wejście. Plac przed szpitalem wygląda jako pole bitwy. Były ofiary śmiertelne.
Grupa ok. 250 prawników zaatakowała szpital w pakistańskim Lahore. Fot. Screen/https://youtu.be/TMWOJV8_5fM
Prawników było tylu, że gdy szli na szpital, zajęli całą ulicę. Niektórzy jechali na skuterach. Wszyscy w białych koszulach i garniturach. Policja podała potem, że 250 prawnikom postawiono zarzuty – m.in. przyczynienie się do śmierci innych osób, napad na przedstawicieli służby publicznej, uniemożliwienie im pracy, zamieszki z użyciem broni śmiertelnej.

Prawnicy przez kilka godzin atakowali szpital kardiologiczny w Lahore w pakistańskim stanie Pendżab (Lahore's Punjab Institute of Cardiology). Wskoczyli do szpitala, podzielili na grupy i rozbiegli po różnych oddziałach. Mieli kije, grube gałęzie, rzucali kamieniami. W napadzie szału bili i kopali lekarzy, pracowników ochrony i przypadkowe osoby. Podpalili samochody policyjne i nie tylko. Blokowali wjazd karetek.


A gdy na miejsce przyjechał pendżabski minister informacji Fayazul Hasan Chauhan, zaatakowali również jego. – Torturowali mnie, próbowali porwać – pakistańskie media cytują ministra. Zniszczyli sprzęty medyczne, meble, wentylatory, wybijali szyby. Szpital i okolica wyglądały potem jak pole bitwy. Na nagraniach słychać strzały. Przyjechało bardzo dużo policji. Lokalne media w Pakistanie na żywo relacjonowały całe zajście. W komentarzach ludziom brakuje słów.

To po prostu trzeba zobaczyć, widok był szokujący i na pewno niecodzienny. A skutki tej napaści dramatyczne.
Top Pakistani News
"Odłączyli jej maskę tlenową"
Podczas ataku prawników w szpitalu zmarło co najmniej 3 pacjentów. Taką liczbę potwierdzono. Ale ofiar – według różnych źródeł mogło być nawet 12. "To morderstwo, masakra, terroryści" – oceniają niektórzy w mediach społecznościowych. Niektórzy pacjenci nie mogli doczekać się pomocy lekarskiej, bo lekarze albo uciekli, albo odpierali atak prawników i na kilka godzin zostawili ich bez opieki. Inni pacjenci z powodu chaosu nie mogli dotrzeć do szpitala.

Na pewno jedną z ofiar śmiertelnych jest 22-letnia Samina, która w poważnym stanie trafiła do szpitala pięć dni wcześniej. Przebywała na oddziale intensywnej terapii, oddychała przy pomocy maski tlenowej.

Według relacji jej brata, który siedział przy łóżku, nagle do sali wpadli prawnicy i zerwali jej maskę. Jego słowa przytacza portal Daily Pakistan. "Moja siostra zmarła na moich oczach, walczyła o oddech, byłem bezradny" – powiedział jej. Rannych miało zostać około 25 osób.

Wojna środowiskowa
Skąd taka wściekłość prawniczego środowiska? Przyczyny są równie nieprawdopodobne, co całe zajście. Wojna środowisk – tak można w skrócie je podsumować. Jak podaje BBC złość prawników narastała od 20 listopada. Wtedy do szpitala trafiła matka jednego z nich i tam doszło do pewnego incydentu. Jej syn był w szpitalu z kolegami, doszło do starcia z lekarzami. Doszło do bójki, lekarzy było więcej. 

A w ostatnich dniach w internecie zaczęło krążyć nagranie wykonane komórką, na którym lekarz szydzi z tamtego "upokorzenia" prawników. Wtedy prawnicy się wściekli. Zwołali spotkanie swojego związku i postanowili ruszyć na szpital.
Sista Vynz
Policja potrzebowała wielu godzin, by opanować sytuację. Ponad 80 prawników zostało aresztowanych. Premier Pakistanu Imram Khan nakazał władzom ukaranie winnych. Zatrzymani stanęli przed antyterrorystycznym trybunałem.

Solidarność zawodowa
Historia z Pakistanu ma wiele wątków. Mówi wiele o społeczeństwie, ale pokazuje też wielką lojalność grup zawodowych. W piątek, gdy wielu prawników-chuliganów przebywało w areszcie, prawnicy w całym kraju zorganizowali strajk w ich obronie. Domagają się natychmiastowego wypuszczenia swoich kolegów. Twierdzą, że prawnicy byli torturowani przez policję.

Ale jest też solidarność po stronie "białych" lekarzy. Wielu Pakistańczyków wstydzi się za prawników i domaga ukarania.