Brytyjski profesor udzielił lekcji Sebastianowi Kalecie. Polityk nie był zachwycony
"To skopiowanie przepisów obowiązujących we Francji" – napisał na Twitterze Sebastian Kaleta, który w ten sposób próbował obronić projekt nowelizacji ustawy o sądach, złożony przez PiS w Sejmie. Jego partii zarzuca się bowiem, że chce kneblować usta niepokornym sędziom. Satysfakcja posła nie trwała jednak długo, bo brytyjski ekspert postanowił sprostować to stwierdzenie.
Zmiany przewidują m.in. kary finansowe, a także wydalenie z zawodu sędziów, którzy dawaliby sobie możliwość podważania legalności Krajowej Rady Sądownictwa. Podważanie statusu innych sędziów traktowane będzie jako wykroczenie przeciwko wymiarowi sprawiedliwości i będzie najcięższym deliktem dyscyplinarnym. Dlatego ma podlegać najsurowszej karze.
"Skandaliczny projekt ustawy kneblującej sędziów to kolejny krok w kierunku wyprowadzenia Polski z Unii Europejskiej. To standardy państw autorytarnych, próba całkowitego podporządkowania sądów PiS" – tak na Twitterze posunięcie PiS skomentował Borys Budka.
Polityk PO nie musiał długo czekać na wyjaśnienie. Odpowiedzi udzielił mu Sebastian Kaleta: "To skopiowanie przepisów obowiązujących we Francji. O ile mi wiadomo Francja jest UE, w UE są również Niemcy, w których sędziów powołują bezpośrednio politycy. Kwalifikowanie naszych partnerów z UE jako państw autorytarnych jest nie na miejscu!".
"Prywatny" wykład
Wpis Kalety, wbrew jego oczekiwaniom, nie zatrzymał krytycznej narracji wobec pomysłu nowelizacji ustawy. Do dyskusji włączył się bowiem Laurent Pech, profesor prawa z Uniwersytetu Middlesex w Londynie, który określił siebie ekspertem od niezależności sędziowskiej we Francji, od Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i europejskiego prawa.
"Drogi Sebastianie Kaleto, masz szczęście! (...) Niech pan pozwoli mi wyjaśnić, dlaczego nie wie pan, o czym mówi (zakładając, że nie próbuje pan wprowadzać nikogo celowo w błąd)" – zaczął swój wpis.
Profesor wyraźnie zaznaczył, że prawo francuskie nie dopuszcza jakichkolwiek sankcji wobec sędziów, którzy stosują unijne prawo , a stara się stosować prawo "zgodnie z interpretacją orzecznictwa Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości"
"Tym bardziej, gdy mówimy o niezawisłości sądów, również ściśle chronionych na mocy francuskiej konstytucji (znowu jest to oczywiste dla wszystkich, oprócz kłamców i ignorantów)" – stwierdził profesor.
W odpowiedzi na wpis Kalety wskazał także, że potwierdzeniem jego słów jest m.in. dokument przygotowany przez francuską Radę Konstytucyjną, który podkreśla konstytucyjny przepis o niezawisłości władzy sądowniczej. Oczywistym więc jest fakt, że francuskie prawo stoi na straży sędziowskiej niezależności.
Co więcej, brytyjski ekspert uznał, że PiS podpierając swoje działania przepisami z innych krajów, chce wprowadzać w błąd.
"Nie po raz pierwszy celowo próbują wprowadzać w błąd ludzi, ukrywając się za fałszywie przedstawionymi przepisami obcego prawa, w celu uzasadnienia oczywistych naruszeń zasady niezawisłości sądów z oczywistym naruszeniem zarówno polskiej konstytucji, jak i prawa UE" – napisał.
Sebastian Kaleta, który także jest prawnikiem z wykształcenia, odpowiedział profesorowi. "Żaden z pańskich tweetów nie odnosi się do przepisów, które obowiązują lub znajdują się w ostatnio zaprezentowanej ustawie. Niestety ktoś wprowadził pana w błąd i nadużył pańskiego stanowiska eksperta. Niemniej jednak doceniam wysiłek przedstawienia wartości i przepisów, które są również obecne w polskim prawie" – zaznaczył.
Ten wpis także doczekał się reakcji Laurenta Pecha. "Chciałbym tylko grzecznie przypomnieć, że to pan odwoływał się do francuskiego prawa, aby uzasadnić najnowszy projekt, który zasadniczo narusza wymogi praworządności UE/Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, więc albo niech pan poprze swoje stwierdzenia, albo postępuje zgodnie z moją radą: 'gdy jesteś w dziurze, przestań kopać' – podsumował.