Minęły trzy lata od pamiętnego "puczu". Prokuratura przez ten czas nie znalazła żadnych dowodów

Piotr Rodzik
Prokuratura nie znalazła znamion rzekomego puczu, który miał obalić rządy PiS – podaje Onet. A to właśnie o próbie siłowego przejęcia władzy mówił trzy lata temu Jarosław Kaczyński, gdy wybuchły protesty uliczne pod Sejmem, a opozycja okupowała salę plenarną.
Prokuratura przez trzy lata nie znalazła dowodów na próbę siłowego przejęcia władzy. Fot. S. Kamiński / AG
To był jeden z największych i chyba najbardziej medialny protest przeciw PiS w poprzedniej kadencji rządów partii Jarosława Kaczyńskiego. W nocy z 16 na 17 grudnia 2016 roku pod parlamentem protestowały tysiące ludzi.

Momentem zapalnym były plany PiS dotyczące wprowadzenia ograniczeń dla dziennikarzy w Sejmie. Opozycja zaprotestowała, co doprowadziło do wykluczenia z obrad posła Michała Szczerby. W efekcie politycy opozycji zaczęli okupować salę plenarną.

Pod Sejmem zaś zaczął się zbierać tłum, który nie chciał wypuścić z gmachu polityków PiS. Były przepychanki i wyzwiska.


– Trzeba to nazwać wprost: to była próba puczu. Sygnały o takiej możliwej próbie przejęcia władzy docierały już do nas wcześniej. To była poważna próba sparaliżowania władzy w sposób siłowy, niedemokratyczny. Nie wiem, jak można Polsce życzyć krwawych rozruchów. Ale, widać, tam żadnych hamulców nie ma – tak tamte wydarzenia opisywał Jarosław Kaczyński.

Podobnie mówili inni politycy PiS, a w TVP ekspresowo przygotowano film "Pucz", w którym przekonywano, że była to próba obalenia rządu. Ale jak podaje Onet, przez trzy lata prokuratura żadnego puczu się nie dopatrzyła.

Jest sześciu podejrzanych, to uczestnicy protestu pod Sejmem. Ale nie usłyszeli zarzutów dotyczących próby obalenia władzy, a podejrzani są o… naruszenie miru domowego. Poprzez wtargnięcie na teren Sejmu.

Ponadto prokuratura wysłała do Sądu Okręgowego w Warszawie akty oskarżenia przeciw siedmiu osobom, które podczas protestów atakowały przedstawicieli mediów publicznych. Przypadki poturbowania posłów umorzono. I ponownie – w żadnym wypadku nie ma mowy o puczu.

źródło: Onet