Najgłupsze tłumaczenie, jakie mógł wymyślić. Poseł Lewicy "wyjaśnił", dlaczego nie było go w Sejmie

Rafał Badowski
To przypomina sytuację ze słynną okupacją trybuny sejmowej z końca 2016 r. Niby opozycja grzmiała o łamaniu demokracji pod rządami PiS, a jednak różne zachowania jej czołowych polityków zadawały kłam temu, że jest to dla nich sytuacja poważna. Tak jest i tym razem. Zewsząd słyszymy wielkie słowa o powrocie do PRL. A jednak – gdy przyszło głosować nad kluczowym projektem okazało się, że... wielu przedstawicielom opozycji nie udało się przyjść na głosowanie.
Maciej Gdula wyjaśnił, dlaczego nie było go w Sejmie podczas głosowania nad ustawą represyjną wobec sędziów. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Z trudem udało się znów zmobilizować. Tysiące Polaków protestowały w różnych miastach Polski, ale demonstracje nie miały nawet w połowie takiej siły rażenia, jak te sprzed ponad dwóch lat, gdy PiS zaczynało akcję przejęcia sądownictwa. Ale już wtedy pojawiały się głosy, że Polacy umierać za sądy czy Trybunał Konstytucyjny zwyczajnie nie będą chcieli.

To co powiedzieć o dzisiejszej sytuacji, gdy opinia o skuteczności partii opozycyjnych jest wśród Polaków fatalna? Właśnie w samym środku sporu o sądy opozycja zawodzi i przegrywa prestiżowe głosowanie. A była szansa wygrać, bo okazało się, że przedstawiciele PiS także nie zjawili się w Sejmie w komplecie. W tej sytuacji formacje przeciwne PiS znów przegrały na własne życzenie i ośmieszyły się w oczach nie tylko swoich wyborców. A mógł to być nawet punkt zwrotny, po którym PiS zacząłby się zwyczajnie gubić. Jeszcze gorsze od braku udziału w głosowaniu są niektóre tłumaczenia wielkich nieobecnych. Tak należy traktować słowa Macieja Gduli, a więc posła Lewicy, który jest chwalony – co się bardzo rzadko zdarza – nawet po przeciwnej stronie politycznej barykady. Kto więc jak nie on ma dawać przykład? A jednak powiedział słowa, które zostały odebrane jako kompromitujące.


– Już jestem w Sejmie. Wcześniej zajmowałem się dziećmi. Nie było alertu, że trzeba być wcześniej. Waga tych głosowań jest przeceniana. PiS i tak postawiłby na swoim. Większym problemem jest to, że opozycja nie wie, jak zareagować na te ustawy – powiedział w rozmowie z OKO.press, tłumacząc powody swojej nieobecności. Naprawdę.

"Pan Gdula robi sobie jaja ze swojej pracy w Sejmie, tak? Bo inaczej tego nie potrafię wytłumaczyć" – skomentował na Twitterze Patryk Wachowiec z Forum Obywatelskiego Rozwoju. Inne głosy były w podobnym tonie. Wielu z nich nie wypada przytaczać, ale rozumieć – da się jak najbardziej.

źródło: oko.press