Niesamowita akcja jak z programu Dowbor. W 3 dni sami wyremontowali rodzinie dom
Tak trudnej, że jeśli jej warunki bytowe się nie poprawią, w styczniu dzieci lat 9 i 12 zostaną odebrane mamie.
"Dzieci i ich mama nie mają praktycznie NIC. Śpią w zużytej pościeli na rozpadających się łóżkach, nie mają ubrań, rzeczy osobistych, zabawek, pomocy szkolnych, ciepłych kurtek i żywności tyle żeby przeżyć dnia na dzień" – pisała 5 grudnia. Od tego wpisu wszystko się zaczęło.
"To była totalna katastrofa"
– To był zupełny przypadek – mówi naTemat. Kinga Kwiatkowska pochodzi z Łomży, mieszka pod Warszawą. Ale śledzi lokalne portale i na jednym z nich trafiła na anonimowy wpis. – Ktoś napisał, że jest rodzina, która żyje w tragicznych warunkach. Był tak emocjonalnie napisany, że trafił w moje serce. Napisałam do tej osoby. Potem, gdy zaczęłam weryfikować informację, okazało się, że autor tego wpisu jest dzielnicowym – opowiada.
Pojechała na miejsce. – To była totalna katastrofa. Tam nie było nic – ani kanalizacji, ani ogrzewania, ani prądu. Nie było łazienki. Tak bezdomni żyją w pustostanie. Dla mnie to było niepojęte, że są sąsiedzi, jest parafia, jest gmina, i nikt nie reaguje. W tej rodzinie nie było patologii. Widać, jak dzieci kochają mamę. Tam były tylko skrajne warunki – mówi.
Jej wpis z 5 grudnia wywołał gigantyczną lawinę odzewu. Z dnia na dzień sprawa nabrała niesamowitego tempa. Zaczęli zgłaszać się ludzie z okolic Łomży, z Warszawy i okolic, z Olsztyna. Dziś na swoim profilu na FB Kinga Kwiatkowska dziękuje blisko 30 firmom i ok. 50 osobom prywatnym. A także żołnierzom Wojsk Obrony Terytorialnej z 1 i 4 kompanii 13 Batalionu Lekkiej Piechoty w Łomży. W komentarzach jest istne szaleństwo. I ogromna radość, że się udało.
"W 45 minut zorganizowałem pomoc"
6 grudnia Kinga pisała:
Tym człowiekiem jest Tomasz Pupik, żołnierz WOT, właściciel firmy budowlanej z Łomży, który ściągnął żołnierzy i wiele firm. A potem w nieprawdopodobnym tempie zorganizował cały remont i stanął na jego czele. Do budynku weszli 13 grudnia. W trzy dni i 12 godzin rodzina dostała nowy dom. Ten czas, dzięki jednemu ze sponsorów, rodzina spędziła w SPA."Dziś POMOC wyszła poza skalę na jaką liczyłam – bowiem znalazł się pewien ktoś, który wraz z kilkudziesięcioosobową ekipą wyremontuje im dom wewnątrz!!!. Znalazło się wielu ofiarodawców materiałów budowlanych i wykończeniowych. I wiecie co, przed Świetami uda się zmienić tę ich koszmarną rzeczywistość".
– W 45 minut zorganizowałem pomoc. Mam dużo znajomych, dużo podwykonawców, podzwoniłem po hurtowniach. Poszedłem do dowódcy, porozmawiałem z kolegami z wojska. Wszyscy reagowali na "tak". Razem to zrobiliśmy. Dzięki nim to się udało – mówi naTemat.
Z Kingą skontaktował się przez jej brata. Ma już za sobą podobne akcje. Jedną nagrał, jest na YouTube, gdy przed Wielkanocą w 2018 roku, też wyremontował komuś dom. Teraz ta osoba również przyjechała pomóc.
– Tam trzeba było zrobić wszystko. Od wykopania szamba, założenia nowej instalacji elektrycznej, hydrauliki, centralnego. Nie było nic. Gorzej niż tragedia. Tylko gołe ściany w tragicznym stanie i posadzki. Zrobiliśmy też schody, bo pół stopy wystawało na stopniach – opowiada. • Tomasz Pupik
Na miejscu w sumie pracowało około 70 osób. Zasuwali dzień i noc. Wchodzili sobie niemal dosłownie na głowę. Dla wszystkich było to ogromne wyzwanie logistyczne.
– W nocy z soboty na niedzielę nie spałem wcale. Na głowie stawaliśmy, żeby się udało. Ci ludzie zasłużyli na pomoc. Dostali od nas drugą szansę – opowiada Tomasz Pupik.
Co czuł? – Obowiązek – odpowiada. Zamieścił nagranie, jak to wszystko wyglądało.
"To wszystko dzięki ludziom" • Tomasz Pupik
I on, i Kinga Kwiatkowska bardzo podkreślają zaangażowanie drugiego z nich. A także wszystkich, którzy wzięli udział w tej akcji. Cały czas zwracają uwagę, że to wszystko było możliwe dzięki innym. Tomasz Pupik dziękuję na Facebooku:
– Powiedział: "Robimy to". I natychmiast zaczął obdzwaniać firmy budowlane, które zasponsorowały nam wszystko. Kaloryfery, ciężki sprzęt, piec, kręgi, żeby zrobić studnie. Ściągnął żołnierzy. Trzeba było wszystko robić od zera – opowiada inicjatorka akcji."Chciałbym podziękować z całego serca wszystkim ludziom którzy przyłączyli się do naszej akcji i spowodowali, że wyszło tak jak zawsze czyli grubo: ). Jesteście wielcy, bez was by się nie udało!. Dziękuję za pomoc przy pracy, materiały, modlitwę, prezenty, za wszystko!".
mamie nie udałaby się, gdyby nie została przeprowadzona od podstaw – od remontu. –
Nie udałaby się gdybyśmy byli tylko ja i Tomek, sukces tej akcji to przede wszystkim
LUDZIE, kilkadziesiąt osób które włączyły się i pomagały własnymi rękami, darami,
transportami, wsparciem – mówi.
Przesyła zdjęcie paczek zgromadzonych w garażu.
Pierwsze takie Święta"Mamy te Moc! Wczorajszy dzień był tym, na którzy wszyscy tak długo czekaliśmy. (...) Od rana jak w ukropie wszyscy biegaliśmy żeby ogarnąć mieszkanie do takiego stanu aby Pani Justyna wraz z dziećmi mogła wejść i mieć mieszkanie wyposażone od A do Z, poczuć się kompletnie u siebie jak w prawdziwym Domu, wreszcie".
Kinga Kwiatkowska mówi, że odzew wszystkich zaskoczył. Ale dał wszystkim ogromną moc: – Uderzyło mnie to bardzo. Dostaje się wtedy podwójną albo potrójną moc. Człowiek ma różne momenty w życiu. A dzięki tej akcji zobaczyłam, ile osób mogłam pociągnąć za sobą. Sama uwierzyłam, że nie można się poddawać. Pokazało mi to, że mam taką moc. I każdy z nas na pewno ją ma, jeśli tylko chce. Jak bardzo się chce, to wszystko można.
Dzięki nim rodzina pierwszy raz będzie miała normalne Święta. Wolontariusze wstawili im choinkę, położyli prezenty.
– Poprosiłem o listy do Mikołaja. Nie będę zdradzał szczegółów, ale mocno by się pani zdziwiła, o czym te dzieci marzą. One nie marzyły o komputerze, telefonie, deskorolce. Marzyły o zwykłych podstawach, o którym dziecko 8-letnie nie powinno marzyć. Ono powinno to mieć – mówi Tomasz Pupik.