Makabryczne efekty strzelania w sylwestra. "Ptasie ofiary ludzkiej głupoty" [WIDEO]

Anna Dryjańska
Chodnik zasłany martwymi ptakami – takie konsekwencje strzelania fajerwerkami w sylwestra pokazał na Twitterze jeden z internautów. Na nagraniu widzimy, jak przybyli pod budynek przedstawiciele inspekcji weterynaryjnej zbierają z betonu nieżywe zwierzęta.
Strzelanie w Sylwestra zabija zwierzęta. Konsekwencje używania fajerwerków pokazał na Twitterze jeden z internautów. fot. Michał Witkowski @ATPLPOLAND / Twitter
Fajerwerki – a konkretnie dylemat "odpalać czy nie odpalać" – zdominowały końcówkę roku w internecie. Komentatorzy podzielili się na dwa obozy: tych, którzy apelowali by nie strzelać, a tym samym nie straszyć ludzi (np. z autyzmem) i zwierząt, a także zwolenników tradycyjnego huku towarzyszącego nadejściu Nowego Roku.

Jedni (w tym schroniska) wrzucali do internetu zdjęcia przerażonych zwierząt przerażonych strzelaniną podczas poprzednich Sylwestrów, drudzy odpowiadali, że nie zamierzają zmieniać sposobu, w jaki świętują nadejście Nowego Roku. Niektóre sklepy – np. market budowlany Obi – zadeklarowały, że właśnie ze względu na troskę o środowisko nie będą sprzedawać petard. Część użytkowników Facebooka przyjęła to z uznaniem, inni z kpiną lub niezadowoleniem. Tymczasem konkretne konsekwencje strzelania w Sylwestra pokazał na Twitterze jeden z internautów. Wrzucił filmik na którym widać chodnik zasłany martwymi ptakami. Na nagraniu widać także inspektorów weterynaryjnych, którzy zbierają nieżywe zwierzęta – zapewne śmiertelnie przerażone – do plastikowego worka. "Warszawa. Ptasie ofiary ludzkiej głupoty" – napisał mężczyzna. Do wpisu dodał kilka emotikon symbolizujących płacz.


Internauci nie kryją poruszenia filmikiem. "Straszne" – napisała Izula. "Przygnębiający widok" – skomentowała PegiYoung. "Dramat. I to jest przykład ekologizmu? Może o tym wspomniałby abp Jędraszewski? Człowiek to po prostu bestia" – skwitował Adam.