Kuriozalne słowa szefowej Kancelarii Sejmu. Urzędniczka "analizuje" wezwanie do sądu

Paweł Kalisz
Wydawać by się mogło, że jeśli ktoś dostaje wezwanie do sądu, to bez zastanowienia się w nim stawi i będzie szczerze odpowiadać na wszystkie pytania sędziego. Tymczasem szefowa Kancelarii Sejmu zapowiada, że wraz z prawnikami przeanalizuje wezwanie do sądu i zastanowi się, co z nim zrobić.
Szefowa Kancelarii Sejmu dopiero "przeanalizuje" wezwanie do sądu. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
– Jak dostanę oficjalne wezwanie, poproszę prawników o odniesienie się do niego i podejmę decyzję – stwierdziła szefowa Kancelarii Sejmu Agnieszka Kaczmarska w odpowiedzi na pytanie dziennikarza TVN24. Została ona wezwana w sprawie nieprzekazania list poparcia do nowej KRS do Sądu Okręgowego w Olsztynie.

Ta kuriozalna wypowiedź urzędniczki państwowej pokazuje, po co tak naprawdę PiS walczy z niezależnym sądownictwem. Między bajki można włożyć tłumaczenia ministra Zbigniewa Ziobry, że reforma ma służyć usprawnieniu pracy sądów. Przykład szefowej kancelarii dowodzi raczej tego, że urzędnicy wywodzący się z PiS, sami będą analizować, czy stawić się przed sądem czy nie.


Tymczasem internauci nie kryją oburzenia w związku z wypowiedzią Kaczmarskiej. "Od kiedy wezwanie przed sąd się analizuje?" – pytają w mediach społecznościowych.

– Co najwyżej to może analizować, jak ma bronić swoich racji, które są zgodne z linią PiS. Jest decyzja sądu i nie można tego nie respektować, bo to będzie jawnym naruszeniem przepisów prawa" – stwierdziła na antenie TVN24 Anna Maria Żukowska z Lewicy.

Agnieszka Kaczmarska została wezwana na czwartek do sądu w Olsztynie przez sędziego Pawła Juszczyszyna. Chodzi o złożenie wyjaśnień, dlaczego nie wykonała polecenia sądu dotyczącego nadesłania list poparcia do nowej Krajowej Rady Sądownictwa.

źródło: gazeta.pl