"Apokalipsa". NASA pokazała, jak z kosmosu wyglądają pożary w Australii
Bartosz Godziński
Pożary od tygodni trawią południowo-wschodnią część Australii. Sytuacja jest naprawdę dramatyczna i przypomina prequel "Mad Maxa". Najnowsze zdjęcie udostępnione przez NASA pokazują skalę tego zjawiska.
Australijskie służby oceniły, że pod koniec grudnia spłonęło 3 mln hektarów lasu i buszu. Ekolodzy szacują, że żywioł pochłonął już pół miliarda zwierząt. Władze apelują do turystów o powrót do domu. W niektórych rejonach Australii zaczęła się walka o wodę i paliwo. Teraz możemy zobaczyć, jak to wygląda z kosmosu."Satelita Suomi NPP NOAA-NASA uchwyciła zdjęcia pożarów oraz kłębiącego się dymu opadającego kaskadowo na brzeg Australii 1 stycznia 2020 roku" – poinformowała 2 stycznia amerykańska agencja kosmiczna. Umieściła też zdjęcie, na którym widać zielone tereny przesłaniane dymem z płonących lasów.NASA powiadomiła, że przez pożary ponad 4 tys. mieszkańców i turystów utknęło w miejscowości Mallacoota. Musieli uciekać na plaże, a nawet na łodzie, gdyż ogień był już tak blisko. Niebo przybrało ciemnopomarańczowy kolor, a całą sytuacją świadkowie porównali do "apokalipsy".