Nowoczesność w starym stylu. Yamaha XSR 700 to przykład tego, jak fajny może być klasyczny scrambler
Scrambler to w założeniu motocykl, który sprosta każdemu zadaniu. Wjedzie wszędzie, nie straszne mu ani miejska dżungla, ani błoto na polnej drodze, a przy tym jest bardzo łatwy w obsłudze i prosty, niemal spartański. Taka właśnie jest Yamaha XSR 700, motocykl do (prawie) wszystkiego i dla (niemal) każdego.
Do konserwacji łańcucha przydałaby się centralna stopka.•Fot. Paweł Kalisz / naTemat
I właściwie na tym możnaby skończyć recenzję, jednak żeby wypełnić wymogi testu warto scramblerka od Yamahy opisać trochę bliżej. Zacznijmy od wyglądu, bo tu nie ma się za bardzo co rozpisywać. Scrambler w założeniu pozbawiony jest wszelkich wodotrysków. Ma mieć koła, kierownicę, silnik, podstawowe zegary, lampy, kierunkowskazy i wystarczy.
Tym scramblerem Yamahy można dojechać niemal wszędzie.•Fot. Paweł Kalisz / naTemat
Dwucylindrowa rzędówka ochoczo rozpędza maszynę już od 3,5 tysiąca, a przy 4 tysiącach praktycznie nie czuć żadnych wibracji na kierownicy. Przy spokojnej jeździe biegi warto zmieniać przy około 6 tysiącach obrotów, dzięki czemu koszty paliwa nie zrujnują naszej kieszeni. Producent podaje 4,3 litra benzyny na sto kilometrów, ale mi tyle nie udało się osiągnąć. Może dlatego, że podczas jazdy na XSR 700 manetka gazu aż prosi, żeby ją odkręcać do oporu.
Klasyczną linią XTribute Yamaha chciała oddać hołd popularnej przed laty XT 500•Fot. Paweł Kalisz / naTemat
XSR 700 jest lekki, waży zaledwie 188 kg w wersji z ABS, dzięki czemu manewrowanie nim nie sprawa trudności. Jest też krótszy od wspomnianego wyżej Tracera o 6 cm, a rozstaw osi jest mniejszy o 4 cm. Niby niedużo, ale czuć tę różnicę, zwłaszcza podczas przeciskania się między samochodami. Tu jednak warto zwrócić uwagę, że nie przez każdy korek uda się przejechać na XSR 700 XTribute, a to za sprawą szerokiej kierownicy, szerszej od tej z Tracera o prawie 6 cm.
Okrągła lampa z przodu w niczym nie przypomina większość dostępnych na runku nakedów.•Fot. Paweł Kalisz / naTemat
To, co jeszcze zwraca uwagę, to prostota tego motocykla. Próżno tu szukać owiewek czy choćby szyby. Kierowca i pasażer przyjmują cały pęd powietrza, więc lepiej nie jeździć na XSR 700 zbyt szybko. Największą frajdę miałem przy prędkościach 90-120 km/h. Choć oczywiście Yamaha jest gotowa do większych szaleństw, choćby startu spod świateł ze stawaniem na koło. Ten scrambler to mały wariat, takie numery mu niestraszne.
W baku mieści się 14 litrów paliwa, co teoretycznie wystarczy na przejechanie około 300 km.•Fot. Paweł Kalisz / naTemat
Yamaha Polska do testów udostępniła model w limitowanej wersji XTribute. Odwołuje się on do tradycji modelu XT500, będącego swoistym kamieniem milowym w historii Yamahy. XSR 700 nawiązuje do klasyka sprzed lat między innymi złotymi obręczami kół i długą, płaską kanapą. W wersji XTribute szersza jest też kierownica i podnóżki, a na obręczach montowane są off-roadowe opony Pirelli MT60RS z charakterystycznym klockowym bieżnikiem.
Tylna lampa kształtem odwołuje się do klasyki, ale pod kloszem jest nowoczesna technika LED.•Fot. Paweł Kalisz / naTemat
Ale choć pełen jestem zachwytu nad tą maszyną i opisuję ją jako motocykl dla każdego i do wszystkiego, to w rzeczywistości XSR ma jednak kilka niedociągnięć, które dla niektórych mogą stać się wadą. Przede wszystkim kanapa, o profilu płaskim niczym decha, świetnie sprawdza się na krótkich przelotach, ale trochę gorzej jest podczas dłuższych podróży. Gdybym miał na tej maszynie pojechać w świat, to wolałbym szersze i wygodniejsze siodło. Z XTribute po 300 km schodzi się z pewną ulgą.
Fabryczny tłumik świetnie brzmi, ale jak komuś nie pasuje, to Acrapović przygotował zamiennik.•Fot. Paweł Kalisz / naTemat
To, czego mi jeszcze brakuje, to centralnej stopki. Jeśli korzystamy z motocykla na krótkich dystansach, to jakby nie jest potrzebna – po powrocie do domu zawsze można użyć akcesoryjnej podstawki pod koło i przesmarować łańcuch. W trasie jednak trzeba sobie radzić z konserwacją łańcucha, przetaczając motocykl po parkingu, co nie jest żadną przyjemnością.
XSR 700 to motocykl, który przede wszystkim ma sprawiać frajdę z jazdy swojemu właścicielowi.•Fot. Paweł Kalisz / naTemat