"Nie zauważyłam, nie zachowałam". Posłanka Tracz wyjaśniła, jakim cudem "pomogła" PiS ws. TVP

Piotr Rodzik
Prawo i Sprawiedliwość przegłosowało w Sejmie ustawę, która zapewnia zastrzyk finansowy Telewizji Polskiej. Polityków PiS w Sejmie było jednak tak niewielu, że opozycja mogła zerwać kworum. To się nie udało z powodu posłanek Iwony Śledzińskiej-Katarasińskiej i Małgorzaty Tracz, które zamiast wyjąć karty do głosowania zagłosowały przeciwko. Teraz ta druga wyjaśniła, skąd pomyłka.
M.in. dzięki posłance Tracz TVP otrzyma pomoc finansową. Fot. Dawid Zuchowicz / Agencja Gazeta
"Podczas głosowania nad poselskim projektem ustawy o zmianie ustawy o opłatach abonamentowych zagłosowałam przeciw projektowi ustawy" – zaczęła swój wpis na Twitterze Małgorzata Tracz.

Dalej przewodnicząca Partii Zielonych wyjaśniła, skąd błąd. "Nie zauważyłam możliwości zablokowania ustawy przez brak uczestnictwa w głosowaniu. Niestety nie zachowałam należytej czujności. Przepraszam" – stwierdziła. Gdyby nie głosy przeciw Śledzińskiej-Katarasińskiej oraz Tracz PiS nie przyjęłoby ustawy zakładającej pomoc dla mediów publicznych w wysokości 2 mld zł. PiS miało bowiem w parlamencie 228 posłów, a kworum to 230. Głosowanie byłoby więc zerwane.


Już po głosowaniu politycy PiS nawet nie gryźli się w język. W sieci pojawiło się wiele pełnych drwin wpisów – m.in. posła Krzysztofa Sobolewskiego.