Iran przyznał się do zestrzelenia ukraińskiego samolotu. Nazwano to "ludzkim błędem"

Aneta Olender
Ta informacja do mediów trafiła w sobotę nad ranem. Iran przyznał się do zestrzelenia ukraińskiego samolotu, ale w wojskowym komunikacie zaznaczono, że to "nieintencjonalne działanie", efekt ludzkiego błędu.
Iran przyznał się do zestrzelenia ukraińskiego samolotu. Fot. Twitter
W komunikacie armii irańskiej zaznaczono, że ukraiński samolot przelatywał blisko "ważnego obiektu wojskowego", dlatego uznano go za "wrogi". Dodano także, że Teheran znajdował się na "najwyższym poziomie gotowości", co wynikało z napięcia między Iranem a Stanami Zjednoczonymi.

"W tych warunkach z powodu błędu ludzkiego, w nieintencjonalny sposób, samolot został trafiony" – zaznaczono w komunikacie. Władze zapewniły także, że odpowiedzialni za to, co się wydarzyło, poniosą konsekwencje, a odpowiednie systemy zostaną zmodyfikowane, aby zapobiec podobnym "pomyłkom" w przyszłości.

"Śmierć 176 niewinnych ludzi"

Prezydent Iranu Hassan Rouhani na Twitterze odniósł się do sprawy. Napisał o "katastrofalnym błędzie". Ubolewał nad tym, co się zdarzyło i złożył kondolencje rodzinom ofiar.


"W wyniku wewnętrznego dochodzenia sił zbrojnych stwierdzono, że pociski wystrzelone z powodu ludzkiego błędu spowodowały okropną katastrofę ukraińskiego samolotu i śmierć 176 niewinnych ludzi" – napisał i dodał, że: "Islamska Republika Iranu głęboko żałuje tej strasznej, niewybaczalnej pomyłki".
Spekulacje

Ukraiński samolot pasażerski typu Boeing 737 rozbił się w środę 8 stycznia krótko po starcie z lotniska Chomeiniego w Teheranie. Zginęły wszystkie 176 osoby znajdujące się na pokładzie: 167 pasażerów i 9 członków załogi. Wśród ofiar było 82 obywateli Iranu, 63 Kanadyjczyków i 11 Ukraińców, a także obywatele Szwecji czy Niemiec.

Do tragedii doszło w związku z eskalacją konfliktu między USA i Iranem po tym, jak prezydent Donald Trump wydał rozkaz zabicia generała Kasema Sulejmaniego. Dość szybko pojawiły się spekulacje, że samolot został omyłkowo zestrzelony przez Irańczyków. Jednak do tej pory władze Iranu zaprzeczały, jakoby miały cokolwiek wspólnego z katastrofą. Oficjalna wersja była taka, że samolot rozbił się z powodu awarii silnika.

Początkowo Iran nie zgadzał się na to, żeby zagraniczni specjaliści przebadali miejsce katastrofy, taką zgodę wydano dopiero w piątek rano. Dołączą do nich także eksperci z amerykańskiego koncernu Boeinga.