Szef MSZ Iranu: "To przez amerykańskie awanturnictwo doszło do katastrofy"
Minister spraw zagranicznych Iranu na Twitterze ocenił, że to przez "amerykańskie awanturnictwo" doszło do katastrofy ukraińskiego samolotu pasażerskiego. Jednocześnie Mohammad Dżawad Zarif wyraził głębokie ubolewanie, przeprosił i złożył kondolencje rodzinom ofiar.
W komunikacie armii irańskiej zaznaczono, że ukraiński samolot przelatywał blisko "ważnego obiektu wojskowego", dlatego uznano go za "wrogi". Dodano także, że Teheran znajdował się na "najwyższym poziomie gotowości", co wynikało z napięcia między Iranem a Stanami Zjednoczonymi.
Władze zapewniły, że osoby odpowiedzialne poniosą konsekwencje, a odpowiednie systemy zostaną zmodyfikowane, aby zapobiec podobnym "pomyłkom" w przyszłości.
Także prezydent Iranu Hassan Rouhani na Twitterze odniósł się do sprawy. Napisał o "katastrofalnym błędzie" i złożył kondolencje rodzinom ofiar.
Zestrzelenie samolotu
Ukraiński samolot pasażerski rozbił się 8 stycznia krótko po starcie z lotniska w Teheranie. Zginęli wszyscy pasażerowie. Wśród ofiar było 82 obywateli Iranu, 63 Kanadyjczyków i 11 Ukraińców, a także obywatele Szwecji czy Niemiec.
Do tragedii doszło w związku z eskalacją konfliktu między USA i Iranem po tym, jak prezydent Donald Trump wydał rozkaz zabicia generała Kasema Sulejmaniego. Dość szybko pojawiły się spekulacje, że samolot został omyłkowo zestrzelony przez Irańczyków. Jednak do tej pory władze Iranu zaprzeczały, jakoby miały cokolwiek wspólnego z katastrofą. Oficjalna wersja była taka, że samolot rozbił się z powodu awarii silnika.
Początkowo Iran nie zgadzał się na to, żeby zagraniczni specjaliści przebadali miejsce katastrofy, taką zgodę wydano dopiero w piątek rano. Dołączą do nich także eksperci z amerykańskiego koncernu Boeinga.