Poruszająca opowieść żony tragicznie zmarłego pilota. Nie chciała, żeby leciał do Iranu
Ukraiński samolot wystartował z lotniska Chomeiniego w Teheranie, a chwilę później dowiedzieliśmy się o katastrofie. Na pokładzie Boeinga 737 znajdowało się 176 osób. Zginęli wszyscy. Żona pilota udzieliła przejmującego wywiadu portalowi "Strana".
– Było wiele znaków. Najmłodszej córce śniło się, że jej ojciec został zabity. W naszym domu zatrzymał się zegar. 20 grudnia mąż obchodził 50. urodziny. Dostał zegarek, a nie daje się zegarków w prezencie – wyjaśniała i dodała, że starała się namówić męża, aby nie leciał do Iranu.
Kobieta zwróciła również uwagę na zdjęcie, które załoga samolotu zrobiła sobie przez startem. To też miał być zły omen, nie powinno się tego robić.
– Nie można robić zdjęć przed lotem... Po locie, tak. I oni w Iranie przed lotem zrobili sobie wspólne zdjęcie. Dlaczego mój mąż zgodził się na to zdjęcie? Kto jest jego autorem? W jakim celu ono w ogóle powstało? – zadawała pytania Haponenko.
Kateryna Haponenko powiedziała, że rodziny poinformowano, że transport zwłok ma odbyć się za trzy, cztery tygodnie.
– Identyfikacja i poszukiwanie fragmentów ciał i szczątków rzeczy komplikuje fakt, że Irańczycy zgrabili wszystko na jeden stos. Powiedziano nam, że transport zwłok odbędzie się za trzy do czterech tygodni – podkreśliła.
Zestrzelenie samolotu
Ukraiński samolot pasażerski typu Boeing 737 rozbił się w środę 8 stycznia krótko po starcie z lotniska Chomeiniego w Teheranie. Zginęły wszystkie 176 osoby znajdujące się na pokładzie: 167 pasażerów i 9 członków załogi. Wśród ofiar było 82 obywateli Iranu, 63 Kanadyjczyków i 11 Ukraińców, a także obywatele Szwecji czy Niemiec. W sobotę do zestrzelenia samolotu przyznał się Iran.
Wcześniej o możliwym zestrzeleniu informowały amerykańskie media. Pokazano nagranie, na którym widać moment, w którym rakieta eksplodowała. Można je zobaczyć TUTAJ.