Grodzki wyjawił, co grozi Polsce ze strony UE. Wywołał wściekłość prawicowych mediów

Rafał Badowski
Środki unijne będą uzależnione od przestrzegania praworządności; państwa, co do których są wątpliwości, że tej praworządności nie przestrzegają, dostaną rodzaj upomnienia – tak relacjonował efekty swoich rozmów w Brukseli marszałek Senatu Tomasz Grodzki.
Tomasz Grodzki opowiedział "Rzeczpospolitej" o efektach swoich rozmów w Brukseli z przedstawicielami Komisji Europejskiej. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Prof. Grodzki udzielił wywiadu dziennikowi "Rzeczpospolita". Był pytany między innymi o efekty spotkania z przedstawicielami Komisji Europejskiej ws. nowelizacji ustaw sądowych, która zakłada represjonowanie sędziów nieposłusznych władzy.

– Ustaliliśmy jedną bezdyskusyjną rzecz: że fundamenty wolnego świata i fundamentalne wartości Wspólnoty Europejskiej to między innymi poszanowanie praworządności – powiedział marszałek Senatu "Rzeczpospolitej".

Grodzki wyraził też opinię, że rząd nie chciał podjąć dialogu z Komisją Europejską ws. ustaw sądowych. Stwierdził, że "to są kontrowersyjne ustawy, ale niejedna kontrowersyjna ustawa była dyskutowana na poziomie krajowym czy na poziomie UE". – Jeżeli ktoś się okopuje na swoich pozycjach i nie podejmuje dialogu, to nie ma mowy o znalezieniu pozytywnego rozwiązania – podkreślił.


Wywiad Grodzkiego dla "Rzeczpospolitej" spotkał się już oczywiście z ostrą reakcją prorządowych mediów. "Szczyt bezczelności! Marszałek Senatu po wizycie w Brukseli: Środki unijne będą uzależnione od przestrzegania praworządności" – napisał na Twitterze portal wPolityce.pl braci Karnowskich.
W opinii komentujących ten wpis serwis braci Karnowskich miał tu jednak problem z wykazaniem związku przyczynowo-skutkowego. Bo rozmowy marszałka Grodzkiego są efektem projektu tzw. ustawy represjonującej sędziów krytycznych wobec zmian w wymiarze sprawiedliwości autorstwa "dobrej zmiany".

źródło: "Rzeczpospolita"