Wielkie brawa na Targu Węglowym. Tak Gdańsk uczcił pamięć zamordowanego prezydenta

Łukasz Grzegorczyk
W Gdańsku odbyły się uroczystości związane z pierwszą rocznicą zamachu na Pawła Adamowicza. Wdowa po zamordowanym prezydencie miasta podkreślała, że nie możemy "dać się zastraszyć terrorowi". Podobnie jak rok temu, odegrano też utwór "Sound of Silence".
W Gdańsku 13 stycznia obchodzono pierwszą rocznicę zamachu na Pawła Adamowicza. Fot. Bartosz Banka / Agencja Gazeta
Nie minutą ciszy, a wielkimi brawami - tak Gdańsk uczcił pamięć Pawła Adamowicza, który rok temu został zaatakowany na scenie podczas finału WOŚP. W poniedziałek 13 stycznia w Gdańsku odbywają się uroczystości rocznicowe. Od kilku dni mieszkańcom rozdawano flagi miasta, by w te dni wywiesili je na znak pamięci o zmarłym prezydencie.

Tłum gdańszczan czekało też na odsłonięcie tablicy poświęconej Adamowiczowi, która znalazła się na Targu Węglowym. W miejscu, w którym Stefan W. śmiertelnie ranił prezydenta Gdańska. – Zło zawsze jest w mniejszości. Wygrywa tylko wtedy, kiedy zaczynamy się bać – mówiła podczas uroczystości Magdalena Adamowicz. – To była wyjątkowo okrutna śmierć - prezydenta Gdańska, mojego męża i ojca moich córek. Ta tablica przy Targu Węglowym ukazuje moment, w którym zatriumfowało zło – dodawała.
Fot. Bartosz Banka / Agencja Gazeta
Z kolei Aleksandra Dulkiewicz podkreślała, że nie chodziło o stworzenie miejsca kultu, tylko miejsca "ku przestrodze". – Mówią, że pamięć trwa tak długo, jak inni ją pielęgnują. 365 dni to za krótko, by zapomnieć prezydenta Adamowicza, który rządził miastem 21 lat i odcisnął piętno w każdym jego miejscu – tłumaczyła prezydent Gdańska.


Po uroczystości tłum gdańszczan przeszedł na nabożeństwo ekumeniczne w Bazylice Mariackiej, gdzie spoczywa zamordowany prezydent.