Szok i niedowierzanie, bo w lasach pojawiły się kurki. "Ludzie w marcu będą wychodzić z koszykami"

Katarzyna Zuchowicz
Jest ciepło, nie ma śniegu. W lasach, jak donoszą internauci i niektóre media, można znaleźć grzyby. Zwłaszcza kurtki. Szok i niedowierzanie, w końcu mamy połowę stycznia. Pogoda aż tak oszalała? – Podejrzewam, ze jak tak dalej będzie, to dojdzie do tego, że za ok. 30 lat, ludzie będą w marcu wychodzić z lasu z koszykami grzybów, które o tej porze roku nie rosły – mówi naTemat Justyn Kołek, znany grzyboznawca, autor "Grzybownika", atlasu grzybów.
W styczniu w niektórych lasach pojawiły się kurki. Fot. Mieczysław Michalak / Agencja Gazeta
"Czy przyroda zwariowała? W lasach pojawiło się sporo kurek, są nawet gąski" – pisze "Dziennik Łódzki". Mamy połowę stycznia, czy to jest normalne?

Ja w grudniu przyniosłem do domu borowiki. Ostatni raz byłem na grzybach 1 grudnia. Ale gdybym poszedł przed Bożym Narodzeniem, to też bym coś znalazł, tak było ciepło.

Co pan wtedy znalazł?

Sześć borowików sosnowych, dwa borowiki szlachetne i cztery borowiki ceglastopore.

Nie jest pan zaskoczony, że o tej porze roku?

Mamy zmiany klimatu, okresy jesienno-zimowe są teraz bardzo ciepłe. Z punktu widzenia moich obserwacji od 50 lat, pojawienie się grzybów o tej porze roku nie jest dziś dla mnie zaskoczeniem.


Dla ludzi to jednak szok. Dziennikarz "Czasu Chojnic" pokazał zdjęcia kurek. Kurki znaleziono też m.in. na Dolnym Śląsku. A gazeta z Łodzi pisze o ich "wysypie". Twierdzi też, że w lasach pojawiły się gąski, a nawet borowiki.

Dla wielu osób może to być ewenement. Ale dla naukowców nie. W latach 60. ubiegłego wieku, gdy byłem dzieckiem, to pierwsze grzyby, które teraz zbieram na przełomie kwietnia i maja, zbierało się w drugiej połowie czerwca.

Wtedy sezon na grzyby trwał od połowy czerwca do końca października. A teraz trwa dziewięć miesięcy. Tak się pozmieniało w ciągu 40 lat. Popularne wśród grzybiarzy grzyby można teraz zbierać od ok. 20 kwietnia nawet do grudnia.
Dlaczego tak się dzieje? "Dziś byliśmy na spacerze i też kilka kurek znalazłam z synkiem" - czytam na FB komentarz z Kaszub.

Kiedyś mówiło się, że Marcin przyjechał na siwym koniu i od listopada zima była do końca marca. Teraz zima jest bardzo ciepła. Praktycznie nie ma zimy.

Podejrzewam, ze jak tak dalej będzie, to dojdzie do tego, że za ok. 30 lat, ludzie będą w marcu wychodzić z lasu z koszykami grzybów, które o tej porze roku nie rosły.

W dawnych czasach i teraz w marcu owocują pierwsze grzyby naziemne, z rodziny smardzowatych i piestrzenicowate. A będzie można zbierać borowikowate, które zbierane są przez grzybiarzy w sezonie grzybowym. Czyli winić ocieplenie klimatu?

Zmieniają się warunki klimatyczne. Ociepliły się inne pory roku. Są cieplejsze jesień, zima i wiosna. I warunki sprzyjające dla rozwoju grzybni, czyli ciepło i wilgoć, mogą pojawić się np. w grudniu.

Od kilkunastu lat mamy ciepłą zimę i niektóre grzybnie już pozawiązywały się z nowych zarodników. Grzybnia przechodzi wegetację roku i przy sprzyjających warunkach w danym okresie wydaje owoce.

Jeśli w przyszłym roku będzie ostra zima, wtedy grzybnia nie rozwinie się dalej. Będzie leżeć i czekać na sprzyjające warunki, aż do następnego roku. Nie zniszczą jej silne mrozy. A nawet ogień, gdyby zdarzyły się pożary. Pan chodzi zimą na grzyby?

Mieszkam w Beskidach, tu jest chłodniej. W lasach bukowych, jak spadną liście to nawet mróz –1 stopni C nic grzybni nie zrobi. Ale była temperatura –10 stopni i grzybnia już jest w stanie spoczynku, przechodzi wegetację.

Natomiast w regionach, gdzie było bardzo ciepło, a raczej nie było przygruntowych przymrozków, w miejscach, gdzie rozwija się grzybnia, utworzyły się sprzyjające się warunki dla jej owocowania.

Jaka temperatura może mieć tu wpływ?

Lekkie przymrozki w granicach zera, –2 stopni C, nic nie zrobią. Grzybnia rozwija się 2-3 cm pod ściółką. Może odczuć taką temperaturę, jeśli znajduje się poza obrzeżami lasu. Ale w środku lasu nic się grzybni nie stanie. Jeśli przyjdzie delikatny mróz, nic jej nie zrobi.

Mróz musiałby potrzymać 2-3 dni, z temperaturą –5 stopni przy gruncie, żeby grzybnia przestała owocować.

Pamiętajmy też, że są zimowe grzyby – boczniaki, grzyby nadrzewne. Naturalne o tej porze roku w przypadku ciepłych zim, w ciepłe dni, są też szyszkówki. Można je spotkać w dużych ilościach, przy takich temperaturach jak obecnie. Rosną na szyszkach, ale starszych, które zazwyczaj są pod ściółką. To normalność przy takiej pogodzie.

Szyszkówka jest nawet jadalna. Bardzo drobna, wymaga cierpliwości przy zbieraniu.

Dlaczego teraz słyszymy głównie o kurkach?

Pieprznik jadalny (kurka) to grzyb wytrzymały, bardziej niż inne grzyby borowikowate, które są dużo bardziej miękkie, naciągają dużo więcej wody. Kurka jest bardziej elastyczna, mniej naciągnięta wodą. Ma duże stężenie chityny. Jest bardziej twarda.
Spokojnie można ją zbierać od maja do grudnia.

Ale żeby ocenić, dlaczego w połowie stycznia pojawiła się w lasach, musiałbym wziąć ją do ręki. Wtedy oceniłbym, czy grzyb przetrwał jakiś dłuższy okres, czy wyrósł teraz, w tych dniach. Na czym polega różnica?

Gdy jest ok. zera stopni, grzyby borowikowate twardnieją na kość, zamarzają. Jest w nich ponad 90 proc. wody. A kurka wytrzyma długo. Kurka nie rośnie tak wielka jak borowiki. Jest nisko na ściółce, a nawet w ściółce, jest ochroniona przed lekkim mrozem.

Jeśli jest bardziej różowa, to znaczy, że była przemarznięta. I teraz, przy cieplejszej pogodzie, odmarza. Jest bardziej miękka, elastyczna. Co świadczy o tym, że przetrwała dłuższy okres czas, grzybiarze jej nie zebrali.

A kurka świeża jest twarda, blado żółta. Wszystko wskazuje jednak na to, że grzyby, o których mowa teraz, wyrosły w tym czasie. Widziałem je w telewizji, na oko oceniłbym, że są to grzyby, które wyrosły w ostatnich dniach.

O czym to świadczy? Czy to znaczy, że kiedyś w Polsce przez cały rok będą mogły pojawiać się np. kurki?

Myślę, że w przyszłości tak będzie. Jeśli zmiany klimatyczne będą tak postępować, jak postępują, nowe grzybnie będą się zawiązywać we wszystkich porach roku. Przy sprzyjających warunkach, przy odpowiedniej wilgotności, przez cały rok będzie można zbierać kurki i grzyby chętnie zbierane przez grzybiarzy w porze letnie. Czyli warto o porze wybrać się do lasu na grzyby?

Zawsze byliśmy przyzwyczajeni do tego, by iść do lasu, gdy pojawia się dużo grzybów w okresie letnim i jesiennym. Obecnie w okresie zimowym nikt nie spodziewa się grzybów i nie udaje się do lasu. Warto w takie dni, jak teraz – gdy jest ciepło – udać się do lasu w celach zdrowotnych a przy okazji odwiedzić swoje ulubione miejsca. I sprawdzić, czy przypadkiem nie pojawiły się tam grzyby.